Historia

Skarb pod Żyrardowem – część II

W ostatnim artkułu Życia Powiatu Żyrardowskiego opisywałem okoliczności odkrycia skarbu monet z XVII w. pod Żyrardowem. W niniejszym artykule postaram się odpowiedzieć na fundamentalne pytania związane z tym odkryciem.  Skarb został pozyskany w trakcie poszukiwań zabytków mających miejsce w lesie pod Żyrardowem w 2021 r. Wszystkie odkryte wtedy artefakty zostały przekazane do Muzeum Mazowsza Zachodniego w Żyrardowie. Wspomniane poszukiwania z wykorzystaniem detektorów metali były jednym z etapów prac w lesie pod Żyrardowem organizowanych w ramach funkcjonowania facebook’owej strony “Archeologia Żyrardowa i okolic”.

Warto przypomnieć, że odkryty skarb jeszcze przed rozpoczęciem naszych poszukiwań został częściowo wyszabrowany przez osobę nielegalnie posługującą się wykrywaczem metali – nie posiadała ona zgody Konserwatora Zabytków oraz właściciela terenu – w tym przypadku Nadleśnictwa Radziwiłłów, niezbędnych do prowadzenia tego typu prac. Z tego powodu zostaliśmy pozbawieni wielu istotnych informacji na temat skarbu. Mimo to podjąłem się próby udzielenia odpowiedzi na pytania standardowo zadawane przy tego typu odkryciach.

 

Czy znaleziona kwota (170 szelągów miedzianych, 2 półtoraki, 1 srebrny szeląg szwedzki) to dużo czy mało? Z pomocą w odpowiedzi przychodzi “trofa”. Jest to ilość pokarmu zaspokajająca przeciętne dzienne potrzeby energetyczne człowieka – zakłada się, że jest to 3000 kcal. Według wyliczeń z 2016 r. złotówka miała równowartość 0,095 trofy (obecnie wartość ta jest z pewnością mniejsza). Miedziane szelągi (inaczej boratynki) z okresu panowania Jana Kazimierza Wazy posiadały wartość 0,11 trofy. Dla ułatwienia dalszych obliczeń, pozyskane półtoraki możemy przeliczyć na boratynki po uśrednionym kursie: 1 półtorak = 5 szelągów (oficjalnie 1 grosz = 3 lub 4 miedziane szelągi, w zależności od okresu). Z racji iż szelągi miedziane miały przymusową wartość srebrnego szeląga, pozyskany szeląg szwedzki liczy się jako 1.

Podsumowując, pozyskaliśmy kwotę równą 181 szelągów miedzianych. Należy pomnożyć ją przez wartość trofy dla szelągów, a następnie podzielić przez równowartość trofy dla złotówki. Wychodzi około 209 zł (dla wartości złotówki w 2016 r.).

Warto przy tym wspomnieć o wyszabrowanych numizmatach – najpewniej były to srebrne monety (miedziane były ledwo wykrywane przez detektor metali). Stąd należy przyjąć widełki wahające się od 200 do 500 zł.        Aby móc odpowiedzieć na zadane wcześniej pytanie należy zastanowić się nad jeszcze jedną sprawą: kto zamieszkiwał okoliczne tereny? W większości byli to budnicy – pracownicy leśni, mieszkający w “budach”. Były to najczęściej prymitywne, zbudowane “na szybko”, drewniane półziemianki. Budnicy trudnili się przerobem drewna – wytwarzali m.in. smołę, popiół drzewny, dziegieć itp. Była to mało poważana grupa społeczna, często żyjąca w skrajnej biedzie. Miejscowości związane z budnikami przetrwały do dzisiaj w naszym powiecie. W najbliższej okolicy Żyrardowa są to miejscowości z członem “Budy” w nazwie – np. Budy Zaklasztorne oraz Budy Tomaszewskie – obecnie Tomaszew, a także te z nazwą związaną bezpośrednio z pozyskiwanym surowcem, jak np. Smolarnia (smoła), Popielarnia (popiół) oraz Bartniki (miód).

Odpowiadając na pierwsze pytanie – biorąc pod uwagę ich stan majątkowy, kwota, o której mowa, była dla okolicznych mieszkańców duża i mogła stanowić istotną część majątku.

Kolejne pytanie, na jakie z dużą dozą pewności mogę odpowiedzieć, brzmi: do kogo należały znalezione monety? W pewnej mierze odpowiedź na to pytanie znajduje się w poprzednich akapitach. Warto ją jednak doprecyzować.

Skarb został ukryty przy skrzyżowaniu drogi Rudzkiej z drogą Rewirową. O ile ta pierwsza z pewnością jest dość wiekowa, o tyle druga powstała najpewniej w XIX w. Stąd należy założyć, że właściciel pieniędzy, za punkt orientacyjny przyjął drogę obecnie znaną jako Rudzka. Monety zakopał na charakterystycznym wzniesieniu, które być może wtedy stale było wysepką wśród bagien (obecnie wysepka powstaje tylko po obfitych i długotrwałych opadach deszczu). Na tej podstawie należy przyjąć, że dana osoba dobrze znała ten teren. W najbliższej okolicy odkrycia skarbu znajdowały się dwie miejscowości: Ruda Guzowska oraz Czarne Budy (lub Budy Czarne, w zależności od mapy). Jak wskazuje nazwa drugiej z nich, jej mieszkańcy zajmowali się pozyskiwaniem smoły lub popiołu.

Na tym etapie można by wykluczyć mieszkańców Rudy Guzowskiej, jednak wartym odnotowania jest fakt, że pojedynczy smolarze mieszkali także w tej miejscowości. Przypuszczalnie jednak Czarne Budy znajdowały się nieco bliżej miejsca ukrycia skarbu. Ze względu na kiepską dokładność starych map ciężko sprecyzować położenie miejscowości – jak podejrzewam znajdowała się ona mniej więcej w rejonie obecnej ul. Wypoczynkowej w Żyrardowie, na przedłużeniu drogi Wypaleńcowej. Sama nazwa drogi wskazuje na powiązania z budnikami. W jej rejonie znajdują się kopce ziemne, których dotyczyły poszukiwania w 2021 r. Niestety nie dostarczyły one odpowiedzi na to czym są dane formy terenowe. Nadal istnieje podejrzenie, że są to kurhany wczesnośredniowieczne lub nowożytne mielerze. W drugim przypadku idealnie pasowałoby to do Czarnych Bud, drogi Wypaleńcowej oraz skarbu monet. Odpowiadając na pytanie: pieniądze należały najpewniej do smolarza mieszkającego w Czarnych Budach.

Z jakiego powodu ukrył swoje pieniądze? Najpewniej z poczucia zagrożenia wynikającego z trwających wojen: Potopu szwedzkiego (1655-1660) oraz wojny polsko – rosyjskiej (1654 – 1667). Wskazują na to daty emisji monet. Boratynki wybijano w latach 1659-1667, szeląg szwedzki (ryski lub elbląski) wybito w przedziale lat 1621 – 1660, a półtoraki pochodzą z I poł. XVII w.

Z niewiadomych przyczyn właściciel nie odzyskał swoich kosztowności, dzięki czemu obecnie znajdują się na stanie Muzeum Mazowsza Zachodniego w Żyrardowie, a my możemy dowiedzieć się jak majętni byli ówcześni mieszkańcy okolicznych terenów.

Niestety, jak wspomniałem na początku, skarb został częściowo wydobyty przez nielegalnie działającego poszukiwacza. Z tego powodu nie dowiemy się ile i jakich monet było pierwotnie. Nie wiadomo też, czy w skład skarbu weszły starsze czy nowsze monety niż te wydobyte przez nas. Dlatego tak ważne jest uzyskiwanie pozwoleń na prowadzenie poszukiwań oraz opracowywanie i oddawanie znalezisk do placówek muzealnych. Dzięki temu lepiej możemy poznać warunki bytowe osób mieszkających na tych terenach na długo przed nami.

 

Na zdjęciach:

-Fragment mapy z 1772 r. z zaznaczoną lokalizacją skarbu

-Szeląg szwedzki przyklejony do “boratynki”. Monety z opisywanego skarbu

 

Autor: Jakub Mrówczyński

Back to top button
Skip to content