Muzyka wspomnień

Muzyka Perfum

Artyści, ach artyści… Podziwiamy ich, lubimy słuchać, oglądać na estradzie, ale także podglądać ich prywatną sferę życia. Ciekawi nas to, jak żyją, co robią w czasie wolnym, z kim się spotykają i w ogóle jacy są. Ale czy zastanawiali się Państwo jak pachną gwiazdy polskiej piosenki i artyści estrady? Na to pytanie zna odpowiedź przyjaciel tych gwiazd i pasjonat perfum – Dominik Piworowicz, urodzony w Warszawie farmaceuta, kolekcjoner perfum i flakoników, a także płyt gramofonowych. Człowiek, który oddał swoje serce muzyce i pięknym zapachom.

 

Kiedy i w jakich okolicznościach pojawiło się w twoim życiu zainteresowanie perfumami?

Było to w 1995 r. Wówczas mój dziadek Wilhelm Piwrowicz kupił w kiosku wodę kolońską Przemysławka produkcji Pollena Lechia Poznań. Ta woda kolońska jest produkowana od lat 30. ub. wieku. Powiedział do mnie: „Tak powinien pachnieć każdy mężczyzna”. Byłem oszołomiony tym cytrusowo-ziołowym zapachem, który pamiętam do dziś. Chodziłem wtedy do drugiej klasy szkoły podstawowej i wtedy właśnie, dzięki mojemu dziadkowi, zacząłem używać tej wody. 50 ml. kosztowało jedynie 5.30 zł. To było dostępne w każdym kiosku, a perfumy cieszyły się dużą popularnością. Była to rodzima produkcja.

Jak pachną gwiazdy piosenki i skąd o tym wiesz?

Przede wszystkim dowiadywałem się o tym podczas prywatnych spotkań z nimi. Nie miałem śmiałości pytać o to jakich perfum używają, ale często wystarczyło skorzystać z toalet,y by zobaczyć stojący na łazienkowej półce flakonik. Później często rozmawiałem z nimi na temat zapachów, które lubią. Pytałem od kiedy z nich korzystają oraz o okoliczności poznania tych zapachów i wszelkie szczegóły, o które inni nie pytają lub nie odważają się zapytać – gdzie kupowali, skąd je zdobywali, od którego roku używali, jakie inne zapachy lubili…

Czy pytałeś dlaczego akurat ten zapach?

Nie, bo wtedy Rena Rolska odpowiedziałaby mi swoją piosenką pt. „Właśnie dlatego…”. No bo co miałaby mi powiedzieć, chyba tylko to, że jej się po prostu podoba. W jednej z rozmów nadmieniła mi, że nie lubi zapachu konwalii w perfumach. Odpowiadając na twoje poprzednie pytanie dotyczące tego jak pachną gwiazdy, to np. Rena Rolska używa perfum Guerlain Shalimar, których nie trzeba nikomu przedstawiać. Ostatnio jednak powróciła do dawnego zapachu słynnej firmy Coty L’aimant – zapach z 1927 roku. To dość intensywne nuty pudrowe, które wracają do łask. Ciekawostką jest, że w latach 60. ub. wieku używała ona popularnych polskich perfum Być może Uroda Warszawa, które były odpowiedzią na słynny i drogi zapach Miss Dior. Z uśmiechem opowiadała mi o tym, jak w tym czasie oszczędzała na dobry samochód. Piosenkarka i dziennikarka Joanna Rawik używa od wielu lat perfum Chanel 5. Wyznała mi to, kiedy podarowałem jej flakonik wody perfumowanej Coty L’aimant – perfum, które są kilka lat młodsze od Chanel 5, ale przypominają ten zapach. Chciałem, ją nim zainteresować, bo mnie bardzo się spodobał. Otworzyłem wtedy szufladę wspomnień i dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy na temat nie tylko dawnych perfum, ale dawnej mody lat 50. ub. stulecia.

Janusz Gniatkowski, mój ulubiony piosenkarz, którego pokochałem w tym czasie, kiedy zaczęła się moja perfumowa pasja, używał wody kolońskiej Hattric, którą sprowadzał do Polski jako jeden z pierwszych, już w połowie lat 60. ub wieku z Wiednia. Informacje o tej wodzie i jej uwodzicielskim zapachu otrzymałem od Krystyny Maciejewskiej-Gniatkowskiej, żony wielkiego piosenkarza, także piosenkarki, która była pod wrażeniem piękna tego zapachu. Pani Krystyna zaś używa wielu różnych zapachów, zależnie od okoliczności i nastroju – inny na scenę, inny na wyjście do sklepu.

 

Foto: Słynna para artystów polskich – piosenkarz Janusz Gniatkowski z żoną Krystyną Maciejewską

 

Foto: Perfumy Hattric, których używał wielki piosenkarz Janusz Gniatkowski.

Znana parodystka Krystyna Jędrzejecka pachnie Fidji Guy Laroche Paris, perfumami znanymi od lat 60. ub. wieku. W Polsce były dostępne jedynie w Modzie Polskiej i w Peweksie, i Baltonie. Dziś można tę wodę nabyć jedynie od kolekcjonerów, gdyż nie ma jej w produkcji. Pani Krystyna ma obyczaj psikania tą wodą innych artystów na występach, tak dla żartu. Ostatnio widziałem, jak popsikała słynnego piosenkarza Tadeusza Woźniakowskiego. Był zachwycony! A perfumy? Ich zapach był tak intensywny, że doleciał do nas ze sceny! Danuta Stankiewicz od końca lat 70. ub. wieku jest wierna zapachowi Opium Yves Saint Laurent. Flakonik tego zapachu można zawsze spotkać w garberobach, w których przygotowuje się do swoich koncertów. To zapach słodki korzenny, z dominującą nutą najszlachetniejszego cynamonu. Piosenkarka Roma Bucharowska z rozrzewnieniem wspomina zapach Coty Wild Musk – dzikie piżmo, znane od początku lat 70. ub. wieku. Prosiła mnie bym wyszukał jej gdzieś dobrą formułę tego zapachu. To zadanie to prawdziwe wyzwanie dla kolekcjonera, gdyż z uwagi na rzadkość występowania tych perfum na rynku kolekcjonerskim – wymaga to dużo wysiłku.

Czy masz jakieś wspomnienia związane z konkretnymi zapachami?

Mój drugi dziadek, Stefan Trynkus, dzięki któremu poznałem głos Janusza Gniatkowskiego, który był jego ulubionym piosenkarzem w młodości, namiętnie używał różnych wód kolońskich. Jego ulubionymi były polskie produkcje, m.in. Fiord produkcji nieistniejących juz zakładów Pollena Lechia Poznań, Consul zielone, tej samej produkcji, czy też zagraniczne Cedar Wood firmy Coty; te ostatnie jeszcze kilkanaście lat temu można było nabyć w drogeriach prywatnych. Ten zapach jest bardzo dobrze wspominany przez mężczyzn i poszukiwany; niestety podobnie jak w przypadku Fidji – dziś bardzo trudno osiągalny. To absolutny unikat, który na aukcjach internetowych osiąga olbrzymie kwoty. Żona mojego dziadka, Barbara uwielbiała polską wodę kwiatową Poemat. Z zagranicznych zapachów zaś wybierała Flamme Bourjous lub tej samej firmy Evasion – zmysłowe kwiatowe zapachy. Bardzo lubiła też dwa zapachy firmy Yves Rocher: Magnolie oraz Pivoine. Moja druga zaś babcia, Krystyna Piworowicz, żona Wilhelma, preferowała francuskie mocne zapachy, takie jak Kobako Bourjois, Tresore Lancome Paris, Addict Christian Dior. Otrzymywała je od koleżanki z Francji w zamian za poprawki krawieckie – babcia była w tej dziedzinie uzdolniona.

Mam również wspomnienia z perfumami Być może produkcji Uroda Warszawa, ul. Szwedzka 20, sprzedane po wejściu do Unii Europejskiej. W tym miejscu chciałbym coś wyjaśnić. Do 1970 roku fabryka kosmetyków nazywała się Uroda, natomiast od tego roku przyjęła nazwę Pollena Uroda. Ta nazwa obowiązywała do lat 90. ub. wieku. Później została sprzedana koncernowi Cussons nadal produkując swoje wyroby. Natomiast niedługo po wstąpieniu Polski do UE wszystkie te polskie zakłady produkujące kosmetyki zostały zlikwidowane. Nawet pozwolono na to, by te historyczne budynki, pamiętające przedwojenne czasy popadły w ruinę. Pracownicy zaś zostali zwolnieni i odesłani na bezrobocie. Darzę wielkim sentymentem ten zapach Być może, ponieważ rodzice kolegi z podstawówki prowadzili perfumerię, w której można było nabyć ten piękny zapach za jedyne 2.5 zł. Każdy więc mógł sobie na nie pozwolić. Wnuki obdarowywały nimi babcie, babcie kupowały je sobie oraz koleżankom. Były bardzo popularne w latach 60-90 ub. wieku. Mam również zabawne wspomnienie z tym konkretnym zapachem. Kiedy siedziałem z babcią oglądając telewizję, nagle przyszła sąsiadka, pani Janina Bojanowska, która wyjęła flakonik Być może, wypowiedziała słowa: „Niedziela przewodnia” i pokropiła nam intensywnie głowy, które potem pachniały trzy dni.

Foto: Zdjęcie z folderu reklamowego z przełomu lat 60. i 70. ub. wieku. Rena Rolska reklamująca kosmetyki Pollena. Ze zbiorów Dominika Piworowicza.

Dlaczego i za co lubisz stare perfumy i dlaczego do tych nowoczesnych nie czujesz takiego sentymentu?

Stare zapachy miały w sobie przede wszystkim naturalne składniki, które bazowały na nutach zapachowych obecnych w naturze. Kiedyś perfumy nie miały w sobie tylu nut spożywczych, które obecne są tak bardzo nagminnie we współczesnych zapachach. Mam na myśli: praliny, owoce, czekolada, rum, kawa, orzechy, mleko itp. Zdecydowanie stare zapachy gwarantowały trwałość. Utrzymywały się kilka dni i płaciło się za nie cenę adekwatną do ich jakości. Cena współczesnych perfum jest zdecydowanie wygórowana, gdyż obejmuje wystawne opakowanie. Płaci się za markę, nazwę, marketing, grafikę, projektantów… To już nie perfumy do użytku tylko do postawienia na półce. Dziś już nie mają dobrze pachnieć, a mają być modne. Ludzie nie kierują się własnym gustem zapachowym, a w dużej mierze zwracają uwagę na to, co mają inni. Chcą mieć perfumy głównego nurtu i popularne. Tylko wmawiają sobie, że są ładne i trwałe. Obecny rynek zalany jest nic nie wartymi perfumami, które nie powinny nosić miana perfum czy wód toaletowych, gdyż są tylko roztworem chemicznych składników w alkoholu.

Nie mam tak wysublimowanego węchu, jak Ty, ale mimo to potrafię rozpoznać niektóre zapachy, to z sentymentu. Pamiętam jak spodobał Ci się zapach skrzypaczki Martyny Waszczuk, artystka pachniała Si Passione od Giorgio Armani, więc chyba z tymi współczesnymi zapachami nie jest tak źle, prawda? To bardzo piękny zapach. Ja niedawno zachwyciłem się też Poison Diora, które roztaczała poetka Katarzyna Syrokomla. To perfumy wiekowe i bardzo „ciężka nuta”, ale jakże intensywne. Jednym z moich ulubionych zapachów damskich pozostaje od lat Kenzo Jungle, ponieważ lubię to, co słodkie. To, z jakich powodów lubimy perfumy i je wybieramy jest intrygujące. Czym więc według ciebie kierują się w ich doborze artyści? Czy te wonne nuty mają coś wspólnego z muzyką?

Artyści maja wrażliwe dusze i wyczulone zmysły. Zapach również można przeżywać na sposób artystyczny, jest to rodzaj artystycznego uniesienia. Dobrze skomponowane zapachy są niczym genialna muzyczna kompozycja. Piramida dobrego zapachu jest jak symfonia – ma wstęp, rozwinięcie i zakończenie. To jak piosenka z repertuaru Reny Rolskiej Come simfonia (Jak symfonia). Trwa w odpowiednich odstępach czasu. Perfumy na każdym człowieku pachną inaczej, a każda gwiazda piosenki śpiewająca na scenie dodatkowo potrafi oszołomić swoim zapachem, tak jak śpiewem.

Dziękując za rozmowę, życzę ci wszystkiego pachnącego!

Dziękuję bardzo.

Back to top button
Skip to content