Budzi mnie pierwsza wiosenna burza i dźwięk uderzanych o szybę kropel deszczu. Uchylam okno i wpuszczam do sypialni zapach wilgoci, mokrej ziemi, zapach żywicy sosen, rosnących po drugiej stronie ulicy i poruszanych intensywnie na wietrze we wszystkie strony świata. W lato wraz z deszczem wpada także aromat lawendy rosnącej pod oknem i zapach rozgrzanych słońcem dachów garaży sąsiada, chłodzonych kroplami z nieba… tak brzmi mój poranek opisany zapachem. Zapach ma w sobie poezję, którą czasem trudno ubrać w słowa. Czasem bywa niezwykle złożony, niosący ze sobą emocje i obrazy z przeszłości, że słowa to za mało.
Dziś artykuł o zmyśle, który jest na co dzień niedoceniany, czasem pomijany, bywa że w ogóle zapomniany przez oczywistość jego bycia, a ewolucja postępuję w niekorzystnym dla niego kierunku. Zmysł węchu jest najważniejszym zmysłem ze wszystkich, świadczy o tym choćby liczba genów odpowiedzialnych za odczuwanie zapachu oraz bezpośredni wpływ, a także szybkość oddziaływania cząsteczek zapachowych na mózg. Zapraszam zatem na lekturę o zapachu…
Bywa, że najprzyjemniejszym dla kogoś zapachem może być zapach smaru, przywodzący na myśl dzieciństwo i wspomnienie napraw roweru w dziadkowym garażu. Może to być zapach szarlotki babci, a dla kogoś to zapach mamy przytulającej do piersi będzie tym zapachem, który potrafi szczerze wzruszyć i przenieść w czasy dzieciństwa.
Zapach pełni wiele funkcji, ale jedną z najciekawszych jest jego związek ze wspomnieniami, skojarzeniami i emocjami. Czasem jest to korelacja przyjemna, a czasem nie. Miejsce w mózgu, do którego przekazywane są bodźce węchowe nazywa się układem limbicznym. Czemu to takie ważne? Bo ten sam obszar mózgu odpowiedzialny jest za odczuwanie emocji i przechowywanie wspomnień. Szacuje się, że wspomnienie zapachowe pojawia się w ciągu 3-4 sekund od momentu dostania się molekuły zapachowej na nabłonek węchowy. Niesamowite, prawda?
Jednak nie zawsze tak się dzieje, bo zjawisko odczuwania zapachu ma czasem przysłowiową „drugą stronę medalu”. Przeprowadzone badania udowadniają istnienie zjawiska zwanego „Słowną pustką węchową”, którą mam okazję obserwować na niemal wszystkich warsztatach zapachowych jakie prowadzę. 25-50 % badanych nie było w stanie opisać słownie poddawanego testom zapachu ani określić jego pochodzenia, nawet jeśli dostaliby do powąchania zapach róży. Wydawałoby się, że zapach róży nie powinien sprawiać kłopotu, a jednak skojarzenie go z kwiatem nie zawsze jest takie proste.
Narząd węchu kształtuje się od 7. tygodnia życia płodowego. 7-miesięczne niemowlę jest w stanie odróżniać zapachy, chociaż już około 3. miesiąca dziecko wyczuwa różnice w doznaniach węchowych. Między 7. a 8. rokiem życia dziecko osiąga pełną sprawność węchową, a mimo to optymalna wrażliwość zapachowa przypada na czas dojrzewania. Czy pozostaje ona już taka sama do końca życia? Niestety nie. Wrażliwość na zapachy zaczyna ulegać spadkowi w wieku 50-60 lat. Być może stąd też wynika zmiana preferencji zapachowych u osób starszych, na perfumy cięższe i intensywniejsze w zapachu. To tłumaczyło by także, dlaczego kobiety w późniejszym wieku preferują bardziej perfumy męskie niż damskie. W ciągu życia zaburzenia węchu mogą wywoływać także choroby (depresja, schizofrenia, choroba Parkinsona czy choroba Alzheimera), uszkodzenie niektórych obszarów mózgu podczas wypadku na przykład samochodowego czy bezpośrednie uszkodzenie komórek węchowych poprzez pracę w szkodliwych warunkach. Z wielu przyczyn bywa, że zmysł węchu tracony jest bezpowrotnie, a co za tym idzie także smak, bo oba zmysły są nierozerwalnie połączone. Możemy to obserwować, gdy przy intensywnym katarze, tracimy także możliwość odczuwania smaku. Można także wykonać prosty test. Zatkać nos, a na język nasypać szczyptę cynamonu. Nie ma możliwość rozpoznania tej charakterystycznej i intensywnej w zapachu przyprawy bez drożnego nosa. Dla osób posiadający w pełni funkcjonujący zmysł węchu może być zaskoczeniem, że jego trwała utrata bywa dla wielu przyczyną do popełnienia samobójstwa. Takie przypadki bywały odnotowywane.
Człowiek posiada 60 mln receptorów węchowych i jest w stanie rozpoznać 10 tys. zapachów. U człowieka odkryto 636 genów receptorów węchowych, ale funkcjonuje jedynie 339 z nich. Reszta to geny nieaktywne, co według naukowców może oznaczać, że w toku ewolucji utraciliśmy 47% węchu. Prawdopodobnie współczesny styl życia nie wymaga już takiej wrażliwości węchowej, która była potrzebna naszym przodkom polującym i tropiącym zwierzynę, żyjącym w świecie, w którym węch ostrzegał przed zbliżającym się niebezpieczeństwem czy trującym jedzeniem.
Człowiek odczuwa zapach zupełnie inaczej niż zwierzęta. Nasz próg wyczuwalności zapachu jest dużo wyższy, czyli aby wyczuć zapach jego stężenie w powietrzu musi być dużo większe niż te, które wyczują zwierzęta. Wiąże się to między innymi z wielkością nabłonka węchowego, który na przykład u owczarka niemieckiego zajmuje powierzchnię 150 cm2 , natomiast u człowieka jest to zaledwie 1-5 cm2 . Niektórych zapachów ludzie wręcz nie czują, jak na przykład owadzich feromonów.
Zmysł węchu to bardzo ciekawa i „inteligentna” część naszego organizmu, która wykształciła także systemy obronne. Przestymulowanie bodźcami zapachowymi sprawia, że mózg na poziomie świadomości blokuje odbieranie zapachu lub zmniejsza naszą wrażliwość węchową, przez co wydaje się nam, że słabiej czujemy intensywność kolejnych testowanych w drogerii perfum. Jednak co ciekawe, nie oznacza to, że zmysł węchu nie przekazuje informacji do mózgu. Przekazuje, tylko my ich nie czujemy. Zapach świeżej kawy jest dobrze znanym „relaksatorem nosa”, dlatego jej powąchanie pozwala na kontynuowanie doboru perfum.
Wrażenia zapachowe wpływają na stan emocjonalny człowieka. Mogą uspokajać i wyciszać, podnosić energię, poprawiać skupienie przy nauce oraz stymulować pracę mózgu. To także „narzędzie” pracy perfumiarza, chemika czy kucharza. Neurony węchowe ulegają degradacji po 1-2 miesiącach, ale ich zdolność do regeneracji jest bardzo silna i szybko się odbudowują.
Zapach ciała… Mówi się, że najpiękniejsze kobiety pachną kwiatami. Tylko jak tu wiedzieć czym się pachnie, kiedy niemal każdy myje się zapachowym żelem pod prysznic, potem nakłada perfumowany balsam do ciała, na koniec antyperspirant o przyjemnym zapachu i obowiązkowo przed wyjściem perfumy. Zachęcam do eksperymentu i umycia ciała w ciepły letni dzień mydłem bez zapachu, a po kilku godzinach powąchania siebie w zgięciu łokcia od wewnętrznej strony. Ciepłota dnia zintensyfikuje zapach ciała, który jest składową genetyki i stylu życia. I tu warto przywołać film „ Pachnidło” na podstawie książki Patricka Suskinda, w której główny bohater pragnął stworzyć zapach mogący zawładnąć całym światem, pozyskując składniki zapachowe z ciał zamordowanych kobiet. Ciekawe zatem, czym pachniemy. Ja już wiem, że do najpiękniejszych kobiet świata nie należę, bo kwiatami nie pachnę. Za to zbożem w upalny letni dzień i owszem. Muszę sobie do urody tylko kwiatów dosadzić wśród te łany zboża.
Po więcej niezwykłych opowieści o zapachu, jego historii w dziejach światach i na warsztaty tworzenia własnych perfum zapraszam z okazji Dnia Kobiet już 5 marca do Osiedlowego Domu Kultury w Żyrardowie. Koszt uczestnictwa to jedynie 57 zł, a bilety do nabycia na stronie www.nalinatural.pl
Spędź z nami kobietami ten wieczór i wyrusz w podróż po zapachach świata.