Pomimo, że nie jest to prawdziwa rozmowa, to znakomicie pokazuje jak się rodzi plotka, jak ewoluuje i jaki efekt otrzymuje końcowy odbiorca. Przy czym należy zaznaczyć, że w praktyce tzw. końcowy odbiorca nie istnieje, bo każdy kolejny może coś zmienić, dodać od siebie i w rezultacie plotka ulega dalszym przeobrażeniom. Dopiero wypalenie się tematu lub jego całkowite zdezaktualizowanie może tą swoistą ewolucję powstrzymać. Ciekawe jest samo narodzenie się plotki. W powyższym przykładzie plotka zrodziła się z zaobserwowanego zdarzenia. Oczywiście nijak się miała do rzeczywistości – nawet filmowej – ale powstała na bazie zaistniałej sytuacji. Czasami jednak dochodzi do swoistego „in vitro” i plotka zostaje spłodzona od początku do końca sztucznie, bez jakiegokolwiek odniesienia do aktualnej sytuacji.
Jesteśmy w trakcie kampanii samorządowej. Każdy walczy jak umie i korzysta z argumentów, na miarę swoich możliwości. Także tych intelektualnych, mentalnych oraz etycznych. Ostatnio ponownie wydobyto z zaświatów temat rzekomej budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów w Żyrardowie. Internetowe trolle – bo tak będę nazywał osoby skrywające swoją prawdziwą tożsamość – próbują tą zgraną kartą wzbudzić lęk mieszkańców Żyrardowa i w efekcie wpłynąć na ich preferencje wyborcze. Jak w każdym sensacyjnym dziele, musi takim działaniom towarzyszyć motyw. Ten już wskazałem: strach ma zmusić mieszkańców do głosowania na inną opcję niż ta, którą mam przyjemność reprezentować.
Skoro znamy motyw, to już łatwiej określić, kto za takim działaniem stoi. Oczywiście nie byłoby łatwe wskazanie konkretnej osoby, ale każdy sam może zdiagnozować, z czyich ust takie rewelacje usłyszał. Natomiast na mnie próbuje się tą drogą wymusić złożenie publicznych oświadczeń, danie słowa, że taka inwestycja nie powstanie.
O tym, że nie powstanie mówiłem i to publicznie już kilka razy. O tym, że obecnie taka inwestycja na terenie nie tylko Żyrardowa, ale i województwa mazowieckiego nie miałaby sensu, także mówiłem. Jak słabą pozycję wśród mieszkańców musi prezentować siła polityczna, która ucieka się do takich tanich chwytów? Mija właśnie cała kadencja, podczas której od pierwszego dnia byłem aktywnym radnym i nigdy temat instalacji nie pojawił się ani w moich publicznych wypowiedziach, ani w prywatnych rozmowach. Czy musiałbym czekać na drugą kadencję (co do której przecież nie mogę mieć pewności, póki wybory się nie odbędą), żeby próbować forsować taki temat?
Wszystkim, którzy wciąż czują lęk przed nowoczesnością powtórzę raz jeszcze: instalacja termicznego przekształcania odpadów nie będzie budowana w Żyrardowie. Takie inwestycje prowadzę w innych regionach kraju i to tam lokalne społeczności czerpią i będą czerpały korzyści z ich funkcjonowania. Natomiast ojcowie plotki niech nie liczą, że na ich życzenie w komentarzach pod postami będę im coś ślubował lub zaręczał słowem honoru. Dawniej na honor mógł liczyć człowiek, który sam był honorowy. Na pewno nie była to osoba anonimowa. Skrywająca się za zmyślonym imieniem, pseudonimem, obrazkiem czy ściągniętym z internetu zdjęciem.
Miejmy cywilną odwagę prezentowania poglądów czy nawet obaw, ale pod własnym nazwiskiem i z własną twarzą. Taką postawą długoterminowo można więcej zyskać, niż spłodzoną, nawet najbardziej wyrafinowaną plotką. Komu lepiej zaufać? Rdestowi, który zawsze swoje poglądy firmuje własną twarzą i nazwiskiem, czy anonimowemu internetowemu trollowi? Odpowiedź wydaje się oczywista.