Dla dzieciEdukacja

Las, łąka i świeże powietrze zamiast komputera

Doba dzisiejszej technologii sprawia że coraz mniej dzieci spędza czas na łonie natury.

Rodzice zapominają o korzyściach płynących z aktywnych form zabawy na świeżym powietrzu, zarówno pod kątem zdrowia jak i rozwoju ich pociech.

Na pytanie dlaczego warto propagować życie w zgodzie z przyrodą od najmłodszych lat, odpowiada nam Daria Doleżyczek – Założycielka stowarzyszenia “Bliżej Natury, Bliżej Siebie”, Animatorka, a przede wszystkim mama Dominika i Tymona

Daria Doleżyczek: Naturalnym środowiskiem zabawy dla dzieci od zawsze było podwórko. Podwórko czyli przydomowy kawałek zielonego miejsca, które dzieci mogą eksplorować, co dzień poznawać je z innej strony, wykorzystywać wszystkie znajdujące się tam rzeczy do zabawy. Mają tam przestrzeń do kreatywności, poszerzania wyobraźni, nawiązywania i pogłębiania relacji. Budują też odporność, zapobiegają otyłości i polepszają nastrój.

Staram się WOŁAĆ dzieciaki i młodzież, przekonywać je, że bycie w naturze daje możliwość przeżycia  fajnych przygód i odczucia ich na własnej skórze, w realu, a nie np. w grze. Tylko ważny jest w tej sytuacji moderator, tutor, który wskaże określony kierunek działania.

Dzieci dziś niejednokrotnie bywają zagubione, gdy zachęci się je do spędzania czasu na dworze. Nie mają  pomysłów co można by było porobić. Przynajmniej takie jest moje doświadczenie. Mówię tutaj raczej o tych starszych, bo młodszym wiadomo, wiele do szczęścia nie potrzeba.

Ale kiedy da się im jakieś zadanie do wykonania będąc jednocześnie aktywnym uczestnikiem procesu twórczego, zaczynają się angażować,  a potem już się dzieje magia….

Uwielbiam obserwować, jak dzieciaki otwierają się na to przeżywanie, wykazują inicjatywę, a przede wszystkim budują relacje. Jest to o wiele łatwiejsze na łonie natury niż w czterech ścianach, które ich blokują, spinają.

WOŁAM dzieciaki do natury, bo nie wiedzą co tracą siedząc przed telefonami. Szukają atrakcji, przeżyć i emocji w grach, a tak naprawdę wszystko to mają na zewnątrz. Potrzeba tylko łącznika. Pedagoga outdorowego, który zna mnóstwo ciekawych zajęć do zrealizowania w plenerze. Bądź zaangażowanego rodzica, który porzuca na ten czas telefon i planuje super wypad za miasto. Staram się być takim łącznikiem jako pedagog i jako rodzic.

Zabawy którymi możemy zająć dzieci na łonie natury wykorzystując jej naturalne zasoby.

Warto pobawić się z dzieciakami w różnego rodzaju challange. Np. Kto pierwszy znajdzie coś szorstkiego, mokrego, ostrego, intensywnie pachnącego. Albo zakryjcie oczy dziecku i zaprowadźcie go do jakiegoś charakterystycznego miejsca. Niech zbada go wszystkimi zmysłami oprócz wzroku. Następnie doprowadźcie na miejsce startu i zwiążcie mu oczy. Niech spróbuje trafić w miejsce, do którego go doprowadziliście.

Potem zamiana- dajcie się poprowadzić dziecku i zobaczcie jakie to cudownie inne doświadczenie.

Albo np. patyki. Można je układać od najmniejszego do największego, można z nich budować szałas, można je ozdobić, powiesić na nich koraliki i wykorzystać jako ozdobę pokoju. Spróbujcie nimi pisać lub ułożyć napis z kilku, albo mogą przydać się do zabawy w podchody.

Zapytajcie też wasze dzieci jaki mają pomysł na wykorzystanie patyków-   zróbcie konkurs, kto wymyśli 3 zabawy wygrywa batonika. Potem głosujcie na najlepszy pomysł i wykorzystajcie go.

Możecie również wybrać się razem na mini safari.

Połóżcie się na ziemi i wpatrujcie w nią,  zauważcie co żyje pod waszymi nogami z bliska.

Takie zabawy nie tylko wymagają uważności i koncentracji, ale też pogłębiają nasz kontakt z przyrodą. A to jak pokazują badania naukowe jest bardzo ważne dla naszego, zrównoważonego rozwoju.

Od zawsze marzyłam,  żeby moje dzieci miały przestrzeń do prawidłowego rozwoju poza naszym mieszkaniem w bloku.

Zaczęliśmy z mężem od budowania szałasu wspólnie z dziećmi, kuchni błotnej, potem miejsc do wspinania. Potem kolejny szałas, zabawa w survival, off-road i reszta, która przybliża nas do natury. Kupiliśmy łuki, noże do robienia dzid. Pozwalamy dzieciom rozpalać ogień, bardzo często jemy potrawy na nim przygotowane. Obecnie rozpoczęliśmy nową przygodę w podróżowaniu przyczepą kempingową. Polecam każdemu kto szuka spokoju, odpoczynku, dystansu i sposobów pogłębienia relacji ze swoimi bliskimi.

fot: Natalia Lupa

Back to top button
Skip to content