Kultura

Święto doli – Katarzynki i Andrzejki

W nocy z 29 na 30 listopada przypadają Andrzejki – czas, gdy słowiańska tradycja i zakorzeniona w nas wiara w magiczny los, nabiera mocy, a przyszłość staramy się poznać poprzez wróżby znane od pokoleń. Jednak choć to Andrzejki cieszą się dziś popularnością, niewiele osób wie, że jeszcze w XIX wieku poza Andrzejkami celebrowano Katarzynki.

W kalendarzu słowiańskim 24 listopada był tak zwanym Świętem Doli, podczas którego dziewczęta i chłopcy mogli za pomocą wróżb dowiedzieć się o swojej przyszłości, a ciężarne kobiety modliły się o bezpieczne rozwiązanie.

Choć Kościół Katolicki nie był zadowolony, że młodych ludzi tak ciągnie do zabobonów i pogańskich wróżb, tak naprawdę dopiero katolicka tradycja rozdzieliła to święto: świetną do tego okazją stała się możliwość obrania sobie patronów. Patronem pragnących zaślubin kobiet stał się św. Andrzej, mężczyźni zwracali się natomiast do św. Katarzyny.

Istotą dla wszystkich obrządków związanych z wróżbami jest fakt, że występują na koniec roku kalendarzowego i liturgicznego. Ponoć to właśnie wtedy te wróżby mają największą moc – mówi Barbara Rzeczycka, etnograf.

Katarzynki

Hej! Kasiu, Katarzynko

Gdzie szukać cię dziewczynko

Wróżby o ciebie zapytam

Czekaj – wkrótce zawitam

Bawmy się więc w Katarzyny

Szukajcie chłopaki dziewczyny

Zapytać więc trzeba wróżby

A nuż potrzebne już drużby

Katarzynki obchodzone są w nocy z 24 na 25 listopada, która uznawana jest za wigilię św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Była to męczennica chrześcijańska, która żyła prawdopodobnie w I w n.e. Jej wspomnienie liturgiczne obchodzone jest w Kościele katolickim 25 listopada i to właśnie wtedy obchodzone są w Polsce imieniny Katarzyny. – Zgodnie z naszą polską tradycją, św. Katarzyna była opiekunką cnotliwych kawalerów. Właśnie przed Andrzejkami, kawalerowie wróżyli sobie w Katarzynki. Oni też byli bardzo ciekawi swojej przyszłości, w szczególności dotyczącego ożenku – mówi Barbara Rzeczycka, etnograf. – Bardzo często mężczyźni wkładali pod prześcieradło lub poduchę część damskiej garderoby, wierząc, że właśnie w wigilię Katarzyny, ich wybranka im się przyśni lub wręcz do nich przyjdzie. A jeśli jeszcze przy wieczornej toalecie mężczyzna wytarł się damską garderobą, miało to gwarantować ślub z kobietą, która tej nocy się przyśni – dodaje Barbara Rzeczycka.

Panowie bardzo chętnie pod poduszkę chowali tez kartki z imionami kobiecymi, a wyciągnięte o poranku 25 listopada imię, miało być imieniem przyszłej żony. Jednak wróżby nie wiązały się jedynie z wyglądem i imieniem życiowej partnerki, ale również z powodzeniem zalotów. Jeśli w Katarzynki kawaler włożył do wody ułamaną gałąź wiśni, czereśni lub innego drzewka owocowego, która zakwitła jeszcze przed Bożego Narodzenia, chłopak mógł się spodziewać, że jego konkury zakończą się powodzeniem.

Niestety zwyczaj Katarzynek zanikł z końcem XIX wieku, a z pewnością jego kres można wyznaczyć wybuchem I wojny światowej.

Andrzejki

Na noc św. Andrzeja dziewkom z wróżb nadzieja

Andrzejki to wieczór wróżb odprawianych w nocy z 29 na 30 listopada, w wigilię świętego Andrzeja, patrona Szkocji, Grecji i Rosji. Tym razem św. Andrzej miałby być patronem panien na wydaniu. Prawdopodobnie Andrzejki mają swoje korzenie w starożytnej Grecji i pochodzą od słów anderios – męski, andros – mężczyzna, mąż. Ten zwyczaj znane były w całej Polsce.

Kobiety w Polsce modliły się do św. Andrzeja, by poznać imię swojego przyszłego partnera. Dowiedzieć się, czy będzie przystojny, czy będą miały dostatne życie, czy ukochany odwzajemni ich miłość. Temu wszystkiemu i tym wszystkim zabiegom służyć miały właśnie wróżby i wiele różnych zabiegów, które panny odprawiały podczas Andrzejek. A już najważniejsze było to, żeby wybranek się przyśnił – mówi Barbara Rzeczycka. Podobnie jak kawalerowie, panny wkładały kawałek męskiej bielizny i karteczki z imionami. Żeby jednak ułatwić ukochanemu przyjście do nich we śnie, kobiety stawiały miskę z wodą na parapecie, na której robiły minimostek, który miał tym bardziej sprowokować wizytę kawalera. Żeby jednak uchronić się przed złymi mocami, panny na noc brały do ust ząbek czosnku.

Inna wróżba mówiła o tym, by panny na wydaniu przez cały dzień nic nie jadły i nie piły, a wieczorem zjadły mocno osolonego śledzia. Ten, który w nocy przyśnił im się i przyniósł we śnie szklankę wody, miał zostać ich mężem. Oczywiście najpopularniejszą wróżbą było przelewanie wosku i sprawdzanie cienia przy świetle świec. To właśnie przedstawiony kształt miał mówić o zawodzie ich przyszłego męża.

Nie można też zapomnieć o tradycjach związanych z mocą ognia i wody. Podobnie jak w przypadku Nocy Świętojańskiej, w Andrzejki panny stawiały na rzece świeczki lub liter w łupinach orzecha. Jeśli puszczone na rzece łupiny zetknęły się ze sobą, możliwe było, że dwoje ukochanych stanie na ślubnym kobiercu. Popularne było również losowanie przedmiotów. Jeśli panna losowała przedmiot, który związany był z męskim zawodem, można było przypuszczać, że właśnie tym będzie zajmował się jej przyszły mąż. Zdarzało się jednak, że panna trafiała na gałązkę ruty, co oznaczało staropanieństwo, różaniec – stan zakonny.

Moc tradycji

Tradycje słowiańskie są silnie związane z mocą wróżb i samej magii, o czym mówi jedna z pierwszych wzmianek o Słowianach spisana w V p.n.e. w Historii Wojen Greka Prokopiusza z Cezarei, opisująca życie Antów i Sklawinów (południowo-wschodnich plemion słowiańskich): „O przeznaczeniu nic nie wiedzą, ani nie przyznają mu większej roli w życiu ludzkim, lecz, kiedy śmierć im zajrzy w oczy, czy to w chorobie, czy na wojnie, ślubują wówczas, że jeśli jej unikną, złożą bogu natychmiastową ofiarę w zamian za ocalenie życia, a uniknąwszy składają ją jak przyobiecali i są przekonani, że kupili sobie ocalenie za tę ofiarę. Oddają ponadto także cześć rzekom, nimfom i innym jakimś duchom…”. Wiele wzmianek dotyczących ludów Słowian podkreśla silną wieź naszych przodków z wróżbami i wierzeniami, które mimo tysięcy lat prób wyparcia ich z naszych tradycji przetrwały lub ewoluowały do świąt w kalendarzu liturgicznym.

Najwięcej zasług dla podtrzymania naszej wiedzy o tradycji ludowej mają mieszkańcy wsi, dla których wierzenia i wróżby były nieodzownym elementem w prowadzeniu gospodarstwa. To właśnie dzięki ich pogańskim metodom w przyciąganiu szczęśliwych plonów i płodnego bydła, szczątki słowiańskich wierzeń i tradycji przetrwały do dziś. W XIX wiecznym Żyrardowie, właśnie za sprawą pracowników ściągających z okolicznych wsi, Andrzejki i Katarzynki również były obchodzone. – Nawet dla naszych wyemancypowanych szpularek i mokrych prządek ważne było to, jaki będzie ich mąż. Wiadomym było, że dla kobiety odpowiednie zamążpójście bardzo silnie wiązało się z jej przyszłym życiem, a nawet przeżyciem. Kobiety nie były na tyle niezależne, by swoje życie mogły prowadzić w pojedynkę – mówi Barbara Rzeczycka. – Jestem przekonana, że właśnie dlatego, to właśnie Andrzejki przetrwały w naszej tradycji, jako święto panien, które wróżą sobie dostatnie życie z mężem u boku.

I choć Andrzejki do tej pory są dość popularnym świętem, tradycja wróżb andrzejkowych traktowana jest w formie zabawy i atrakcji dla najmłodszych. Nikt nie przypisuje jej już dzisiaj magicznych mocy, choć jest to miłe kultywowanie tradycji słowiańskich.

Back to top button
Skip to content