Na sygnale!Ważne!Żyrardów

Wzięli sprawy w swoje ręce i sami odremontowali jednostkę

Trzydzieści sekund. Dokładnie tyle czasu mają strażacy na wyjazd z bazy, gdy zawyją syreny. Gotowi do podjęcia akcji w pełnym skupieniu, gdzie nie ma miejsca na wątpliwości. Zobligowani są do niezwłocznego udzielenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadku. Przez miniony rok własnymi siłami remontowali jednostkę. Jak przyznaje komendant – funkcjonowali w całkowitym chaosie, gdy skuto podłogi i przewiercano ściany. Dzisiaj jednostka wygląda jak z filmu.

Jak wygląda praca strażaków Powiatowej Straży Pożarnej w Żyrardowie, z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć na służbie i jak udało im się nadać nowy blask jednostce przy ul. 1 Maja 61B – o tym opowiedział redakcji Życia Powiatu Żyrardowskiego gospodarz jednostki bryg. Tomasz Cybul. Komendant PSP w Żyrardowie oprowadził nas po budynku i szczegółowo omówił spektakularne zmiany, jakich strażacy dokonali dzięki dofinansowaniu, przy użyciu własnych środków i bezinteresownej pracy po godzinach.

 

 

Agata Wagner: Mogę sobie tylko wyobrazić chaos podczas remontu.

Tomasz Cybul: Funkcjonowaliśmy w kompletnej demolce. Modernizację rozpoczęliśmy od podstaw. Zmieniliśmy lokalizację serwerowni, ponieważ dotychczas oficer dyżurny dzielił pomieszczenie  z generującymi hałas i ciepło serwerami. Przenieśliśmy je na poziom -1, gdzie temperatura jest niższa. Zwolniliśmy tym samym trochę przestrzeni przy stanowisku kierowania, natomiast zimne mury piwnicy ogrzewane są przez pracujące komputery. Zanim powstał system łączności, potykaliśmy się o gruby pęk kabli tymczasowo poprowadzonych przez korytarz. Zerwaliśmy podłogi i zrobiliśmy odwiert przez ponad 80-centymetrowy strop, aby poprowadzić i zakamuflować kable. Dwa rzędy okablowania niskoprądowe i wysokoprądowe odseparowano, aby nie krzyżowały się z kablami antenowymi. Żyliśmy niczym w pajęczynie – to była jedna plątanina kabli. Strażacy wykonali mnóstwo pracy we własnym zakresie. Można powiedzieć, że to była operacja na otwartym sercu – ponieważ centralnym organem komendy jest właśnie stanowisko kierowania.

AW: Muszę przyznać, że fotele oficerów dyżurnych wyglądają na komfortowe.

TC: Wybraliśmy fotele gamingowe, które stwarzają komfortowe warunki wielogodzinnej pracy podczas dyżuru. Po przeniesieniu serwerowni udało się zagospodarować niewielkie zaplecze socjalne, gdzie dyżurny może przygotować posiłek lub kawę. To miejsce jest jak drugi dom.

AW: Gotowi do działania 24 godziny na dobę. Nie ma miejsca na pomyłkę.

TC:  Dyżurny w imieniu komendanta zarządza całym powiatem żyrardowskim, a są to Jednostki Ratowniczo-Gaśnicze, jak również 26 jednostek OSP. Dysponuje siły i środki do zdarzeń. Przy stanowisku czuwa jeden dyżurny, ale zawsze towarzyszy mu przeszkolony drugi strażak, który w razie konieczności służy pomocą. Zdarza się, że pracy jest bardzo dużo.

AW: Dużo pracy, czyli dużo zgłoszeń? W momencie wpłynięcia zgłoszenia toczycie walkę z czasem.

TC: Tak. Powiat żyrardowski jest dosyć mały, a zaludnienie to ok. 76 tys. mieszkańców. Niestety generowana jest duża liczba zdarzeń. Miniony 2020 rok był najtragiczniejszy pod względem ilości wypadków śmiertelnych – 33 ofiary. Jest to najwyższa odnotowana liczba w powiecie żyrardowskim w ciągu minionej dekady.

Mamy 30 sekund na wyjazd z jednostki. Jesteśmy zobligowani do udzielenia pomocy osobom poszkodowanym w wypadku w ciągu 15 minut od otrzymania informacji. W warunkach zimowych nasza praca jest utrudniona z powodu śliskiej nawierzchni, wtedy jedziemy wolniej. Zatłoczone ulice też nie sprzyjają szybkiemu dotarciu na miejsce. Osobom oczekującym na pomoc czas się dłuży w nieskończoność. Nam każda sekunda przelewa się przez palce.

AW: Po wejściu do strażnicy nasz wzrok przyciąga pomieszczenie zaaranżowane w wyjątkowy sposób.

 

 

TC: Brakowało mi w komendzie takiego ducha przeszłości, pokoju przypominającego izbę pamięci. Chcieliśmy stworzyć miejsce dla gości, którzy w oczekiwaniu na spotkanie, mogą zasiąść w wygodnej kanapie i obejrzeć skromną wystawę fotografii, urządzenia i gadżety strażackie z dawnych lat.

AW: Odnoszę wrażenie, że coś wyjątkowego kryje historia tej strażnicy.

TC: W 1884 roku straż przeszła reorganizację na wzór berliński i wtedy przemianowano Fabryczną Ochotniczą Straż Ogniową na Ochotniczą Straż Pożarną w Zakładach Lniarskich. W kąciku pamięci znajduje się oryginalny sztandar Zakładowej Straży Pożarnej. Kiedyś Żyrardów funkcjonował na prawach wydzielonych w województwie skierniewickim. Mieliśmy jednostkę ratowniczo-gaśniczą, ale bez Komendy Powiatowej. Państwowa Straż Pożarna natomiast powstała w 1992 roku. Dowodem na potwierdzenie mojej tezy jest fakt, że historyczne zdjęcia na naszej ścianie pamięci wskazują fotografię z 1881 roku, na której widnieje Fabryczna OSP z samochodem sikawką. Tworząc izbę pamięci, chcieliśmy zachować ciąg przyczynowo skutkowy. Zdjęcie z 1873 roku przedstawia ćwiczenia zakładowej OSP. Na przykład fotografia upamiętniająca konną drabinę mechaniczną datowana jest na 1946-1947 rok. Niegdyś strażakom służyły motopompy pożarnicze produkcji niemieckiej, później były to urządzenia rodzimej produkcji wyposażone w silniki FSM od samochodu syrena – jeden egzemplarz stoi w izbie pamięci. Udało nam się skompletować dawny strój ochronny – widać, że kiedyś strażak nie posiadał tak skutecznego zabezpieczenia podczas akcji, a to skutkowało większą liczbą wypadków.

AW: Przyznam, że to miejsce robi wrażenie. Przypomina mi industrialny styl.

TC: Zgadza się. Mieścimy się w zabytkowej części miasta i postanowiliśmy zachować styl loftowy. Zgodę na wykonanie modernizacji wydał konserwator zabytków.

AW: Podążając korytarzem, można napotkać wyłączoną z użytku klatkę schodową zabezpieczoną bramką. Dokąd prowadzą schody zlokalizowane tuż za izbą pamięci?

TC: Ta część pozostaje jeszcze wyłączona z użytku. Stworzymy na dole przestrzeń dla odwiedzających. Powstanie pokój edukacyjny tzw. Sala Ognik – atrakcja dla dzieci i młodzieży. Podążając dalej w pokoju Naczelnika Wydziału Operacyjnego, została stworzona przestrzeń, która w przyszłości mogłaby posłużyć do działań sztabu kryzysowego.  Dotychczas pomieszczenie służyło za magazyn, który przeniesiono na parter.

AW: Strażnica jest podzielona na trzy strefy: brudną, przejściową i czystą (czerwona, żółta i zielona) co wynika z zasad BHP.

TC: Strefa czerwona przeznaczona jest dla przedmiotów i ubrań, z których korzystamy bezpośrednio w akcji. Znajdują się tu ubrania specjalne, samochody i sprzęt do bezpośrednich działań ratowniczo-gaśniczych. Samodzielnie wykonaliśmy z zakupionych elementów mobilne wieszaki na ubrania specjalne. Po powrocie z akcji ubrania ochronne lądują w przewiewnych boksach. Ubrania są zadymione, brudne, czasem niestety również zakrwawione.

AW: Czy na akcję zjeżdżacie po „rurze” z pierwszego piętra tak jak na filmach?

TC: Niestety już nie. Ześlizg został wyłączony z użytku, ponieważ nie spełnia norm, ale postanowiliśmy zachować go na pamiątkę, jako gadżet historyczny.

AW: Wracając do ubrań, po trudnej akcji trzeba je zabezpieczyć, uprać i zaimpregnować.

TC: Zgadza się. Ze strefy czerwonej przechodzimy do strefy żółtej-przejściowej. Znajduje się tam łazienka, pralnia z suszarką,  gdzie można wstępnie oczyścić się z brudu. W strefie przejściowej są płyny do dezynfekcji i pralnica, gdzie strażacy w razie potrzeby piorą oraz poddają procesowi  impregnacji swoje ubrania specjalne. Udało nam się zakupić sprzęt marki Miele dzięki dofinansowaniu rządowemu.

AW: Strażacy podczas akcji dźwigają na ramionach ogromny ciężar.

TC: Umundurowanie wraz z osprzętem waży około 30 kilogramów. Proszę sobie wyobrazić, że człowiek dźwiga na barkach ciężar i dodatkowo walczy w wysokiej temperaturze z ogniem. Najciężej jest w upalne dni, kiedy słupek rtęci przekracza 30 stopni i z nieba leje się żar. Zauważyłem, że strażacy regularnie korzystający z sauny wykazują większą odporność na duży wydatek energetyczny związany z wysokimi temperaturami. W części garażowej parkujemy oczywiście nasze pojazdy. Muszą być naszpikowane sprzętem, samowystarczalne i gotowe na każdą sytuację. Wyruszając na akcję, doskonale wiemy, gdzie znajduje się każdy przedmiot: oświetlenie, agregaty, apteczki, sprzęt ratownictwa medycznego, nożyce, rozpieracze i wiele innych rzeczy. Budynek nie zasypia, ponieważ działamy całodobowo każdego dnia.

 

Dziękuję za rozmowę.

Back to top button
Skip to content