Żyrardów

Swornegacie, Żyrardów i piekielny półwysep

Na mapie Polski widnieje wiele miejscowości, których nazwy brzmią zabawnie, enigmatycznie lub nawet egzotycznie. Nazwy miast i miasteczek stały się tematem przewodnim programu telewizyjnego „Dzień dobry TVN”. Wymieniono też Żyrardów.

Jak powstały nazwy miejscowości?

Michał Rusinek jest polskim pisarzem, z przyjemnością zwiedza meandry polskiego języka. Wybrał się w podróż językową o charakterze turystycznym. Postanowił odkryć tajemnice powstania nazw polskich miejscowości.

– Wszystko zaczęło się od limeryków, bo prawdziwy limerysta nie tyle zwiedza miejsca, co przygląda się znakom miejscowości i próbuje ułożyć do nich rymy – wyjaśnił Michał Rusinek. – Są takie miejscowości, które mają interesujące tylko nazwy. Moja znajoma pojechała specjalnie do Honolulu, żeby zobaczyć jak tam jest. Okazało się, że nie warto – przyznał w programie śniadaniowym pisarz.

Warto podkreślić, że pisarz przez wiele lat pełnił funkcję sekretarza wybitnej poetki Wisławy Szymborskiej. Stwierdzenie, że niedaleko pada jabłko od jabłoni, w tym przypadku jest wielce trafne. Wisława Szymborska z zamiłowaniem uwieczniała się na fotografiach, pozując przy znakach drogowych z nazwami miejscowości.

Dzień Dobry TVN

Swornegacie i Żyrardów

Kontrowersyjna – wydawałoby się – nazwa miejscowości nie ma nic wspólnego z bielizną. Ekspert pospieszył wyjaśnić, że jest to toponim powstały z dwóch wyrazów. – Chodzi o gacenie, czyli zabezpieczenie brzegów rzek i jezior oraz swora, czyli plecionka z drzew sosnowych, którą się to robiło – powiedział Michał Rusinek.

Pisarz wyruszył w podróż z prezenterami – Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem – do Żyrardowa. Przyznał, że historia powstania nazwy Żyrardów jest wyjątkowo ciekawa. – To rzadkość, żeby nazwa w Polsce kogoś wspominała. Philippe Girard był przedsiębiorcą, który wynalazł przędzalnię lnu i tam ją zainstalował, dając pracę wielu ludziom. Patrząc na okołowarszawski krajobraz nazw, ona odstaje – podkreślił.

Co ma wspólnego Hel z piekłem?

Osoby podróżujące komunikacją miejską po półwyspie helskim doskonale znają linię autobusową numer 666. Linia zdecydowanie wzbudza kontrowersje i okazuje się, że może w pewnym stopniu nawiązywać do piekielnych otchłani. Od angielskiego słowa piekło (hell) różni je tylko pojedyncze użycie litery „l”. Jak przyznaje ekspert, użytkownicy języków starogermańskich pojmowali piekło, jako miejsce wietrzne i zimne. Nieobiektywnie możemy więc przyznać, że nazwa Miasta Żyrardowa jest bardziej romantyczna.

Back to top button
Skip to content