Ważne!

Po 40 latach Puchar Polski wraca do Żyrardowa

Rozmowa z Martyną „Kruszyną” Koczkodaj Mistrzynią Polski w boksie

40 lat temu Mariusz Nawrocki zdobył złoty medal w boksie na Mistrzostwach Polski Juniorów. W tym roku jego sukces powtórzyła Martyna „Kruszyna” Koczkodaj, zajmując I miejsce w boksie kobiet na XXVII Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w sportach halowych „Łódzkie 2021”. Zawodniczka klubu Sportowy Żyrardów na co dzień trenuje pod okiem Roberta Kosiorka.

Pod koniec sierpnia zdobyłaś Mistrzostwo Polski w boksie. Jakie emocje towarzyszą w takiej chwili?

Martyna Koczkodaj: U trenera Roberta Kosiorka trenuję bardzo krótko, bo dopiero od lutego, a moje umiejętności bardzo się rozwinęły. Tym bardziej jest to dla mnie naprawdę wielkie osiągnięcie, choćby właśnie ze względu na to, że ten sukces przyszedł bardzo szybko.

Jak wyglądały Twoje wcześniejsze doświadczenia z boksem?

Wcześniej trenowałam w klubie w Pruszkowie, choć tam trenowałam raczej elementy boksu. Tam na pewno rozbijałam pasję do boksu. Kiedy jednak stwierdziłam, że chcę się w tym rozwijać, ten właściwy rozwój zapewnił mi trener Robert Kosiorek, więc zaczęłam przyjeżdżać do Żyrardowa.

Nie masz wrażenia, że ciągle mało jest dziewczyn, które decydują się do wychodzenia na ring?

Od dziecka miałam dużo energii, którą musiałam gdzieś spożytkować. Razem z siostrą chodziłyśmy na różne zajęcia: jazdę konną, karate, judo, ping ponga. Bardzo długo chodziłam też na harcerstwo. Dopiero później pojawił się pomysł, żeby spróbować z boksem. To było niecałe 2 lata temu, ale nie wiązałam z tym sportem swojej przyszłości, a na pewno nie spodziewałam się takich efektów.

Jesteś mieszkanką Pruszkowa, jak to się stało, że trafiłaś na treningi do Roberta Kosiorka?

Kiedy trenowałam w Pruszkowie, przyjechaliśmy na sparing do Żyrardowa. Tak naprawdę to moim rodzicom bardzo spodobał się trener i jego poziom wyszkolenia. I kiedy poczułam, że chciałabym zacząć jeździć na zawody, więc to też pora, żeby zmienić klub, rodzice sami zasugerowali Żyrardów. A jeszcze wtedy trener otworzył sekcję damską. Przyjechałam raz i tak już zostałam. Cieszę się, że rodzice bardzo wspierają mnie w tym sporcie, może dlatego, że kiedyś sami trenowali sztuki walki. No i dziadkowie… Wszyscy są zaangażowani, by codziennie przywozić mnie na treningi.

Jesteś bardzo zaangażowana w ten sport, dojeżdżasz ponad 30 km na treningi. Rozumiem, że nie traktujesz boksu jako przygodę, ale wiążesz z nim swoją przyszłość. Mistrzostwa Polski to był najbliższy cel. Trenowałam i nie miałam pewności, czy uda mi się uda zdobyć to „złoto”. Bardzo bym chciała zdobyć Mistrzostwo Europy, a nawet Mistrzostwo Świata. Jednak największym marzeniem jest Olimpiada, choć to chyba cel, do którego większość sportowców dąży. Wiem, że to są bardzo odległe cele, więc w najbliższym czasie nastawiam się na Puchar Polski Kadetów, który odbędzie się w październiku.

Spotkałaś się z teorią, że boks nie jest dla kobiet?

Zdarza się, że słyszę pytania, czy nie boję się, że złamię sobie nos. Na szczęście są to pytania od osób, które zupełnie nie znają tego sportu, więc nie rusza mnie to. Nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Wychodząc na matę nie martwię się, że złamię nos. Bardziej martwiłaby mnie chyba przegrana walka. Słyszę to z troską, więc takie stwierdzenia, że boks nie jest dla kobiet, bo mogę się uszkodzić, przekornie są dla mnie bardzo miłe. Ja o tym nie myślę, więc jeśli ktoś myśli o mnie z troską, to odbieram to bardzo pozytywnie.

Masz 14 lat. Właśnie rozpoczynasz naukę w szkole średniej. To dość ważny moment i duże zmiany w życiu. Jest tu miejsce na boks?

Wybrałam liceum w Nadarzynie, żebym miała bliżej do Żyrardowa. Ta szkoła ma klasy mistrzostwa sportowego, niestety z ukierunkowaniem na piłkę nożną. Razem z rodzicami rozmawialiśmy z dyrektorem szkoły i zapewnili, że wspierają sportowców w ich rozwoju. Wszystkie moje decyzje są ukierunkowane pod decyzje w Żyrardowie.

Co powiedziałabyś dziewczynom, które chciałyby trenować boks, ale ciągle nie odważyły się, by przyjść na trening?

Nie ma na co czekać. W tym sporcie naprawdę można się zakochać!

Back to top button
Skip to content