Ważne!WywiadŻyrardów

Najlepsze dopiero przed nami

Krzysztof Rdest, Prezes firmy EMKA S.A., Członek Zarządu Powiatu Żyrardowskiego, Radny Powiatu Żyrardowskiego

Koniec roku to zawsze czas podsumowań, ale również tworzenia noworocznych postanowień i planów. Każdy z nas stawia przed sobą kolejne cele do zrealizowania, podobnie działają przedsiębiorcy, dla których nowy rok to kolejne możliwości i plany, ale również możliwość do weryfikacji działań, które już zostały zrealizowane. Rok 2021 podsumowujemy z Krzysztofem Rdestem, prezesem firmy EMKA S.A, która w 2022 roku będzie obchodzić swoje 30-lecie.

Rok 2021 to czas intensywnego rozwoju i zmian w Pana firmie – widać to gołym okiem. Myślę, że szczególnie ważnym dla Pana wydarzeniem było dołączenie do zarządu firmy pana córki, Gosi. Spełniło się Pana marzenie?

Tak, to jest spełnienie moich marzeń. Wydaje mi się, że każdy rodzic znajduje spełnienie wtedy, gdy widzi uznanie w oczach dzieci. Jest takie powiedzenie, że nigdy starszy młodszego, ani młodszy starszego nie zrozumie. Prawdą jest, że objęcie funkcji wiceprezesa to decyzja Gosi. To mnie bardzo cieszy. Kiedyś, po zdanej maturze, namawiałem Gosię do podjęcia studiów w kierunku ochrony środowiska, transportu, logistyki, zarządzania. I wtedy Gosia powiedziała: „Tato, pozwól mi samej spróbować”. I co? Musiałem tę prośbę uszanować. Gosia skończyła dwa kierunku studiów, jednocześnie rozwijała swoją pasję w motorsporcie, która doprowadziła ją na szczyt. Miała też okazję pracować przez 2 lata w Genewie w FIA (red. Fédération Internationale de l’Automobile), gdzie odpowiadała za promowanie motorsportu wśród kobiet na całym świecie. To z pewnością dało jej sznyt korporacyjny, ale przede wszystkim to kilkanaście lat, które Gosia poświęciła swojej pasji. Wiem, że właśnie sport przygotował ją do nowych wyzwań. Tym bardziej jestem dumny, że będąc po takich doświadczeniach zawodowych, podjęła decyzję, że będziemy pracować razem. Najważniejsze dla mnie jest to, że to była suwerenna decyzja Gosi, z której ja mogę się tylko cieszyć.

Jak Państwu się razem pracuje? 

Na pewno sytuacja jest dla mnie nowa, choć z drugiej strony firma EMKA S.A. niedługo będzie obchodzić swoje 30-lecie i z pewnością te lata nauczyły mnie pracy z ludźmi. Gosia zawsze była częścią tego zespołu, mimo że stała obok. Jednak decydując się na współpracę z tą najbliższą osobą, to też jest kwestia dzielenia się odpowiedzialnością, ale też ogromna nauka słuchania. Wydaje mi się, że z tym słuchaniem jest u mnie całkiem nieźle, bo przecież znaczna część moich pracowników przepracowała ze mną kilkanaście lat, a może i więcej. A ci, którzy przychodzą, to osoby, które mogą wzbogacić nasz zespół wiedzą, doświadczeniem i nowym, świeżym spojrzeniem. 

Jak Pan wspomniał, ten rok dla firmy EMKA S.A. ważny jest nie tylko ze względu na przyjście Gosi do firmy na stanowisko wiceprezesa, ale również ze względu na jubileusz. Z pewnością wiąże się to z kreowaniem wizji przyszłości. Jakie działania są obecnie prowadzone i jakie są dalsze plany na rozwój firmy?

Bardzo liczę na to, że Gosia wniesie do firmy swoją wiedzę i doświadczenie, które nabyła w międzynarodowej korporacji, ale również masę kontaktów, które przez ostatnie naście lat miała okazję zdobyć. Zawsze powtarzam, że nieważne jakim telefonem się posługujemy, ważne, jakie mamy w nim kontakty. Mam nadzieję i widzę ogromną szansę, że z naszą ofertą wyjdziemy na rynki zagraniczne. To nie oznacza, że w Polsce nie mamy już co robić, bo nieustannie staramy się rozwijać w tym, co robimy. Natomiast widząc potencjalne szanse z wyjściem na zewnątrz z naszą usługą, chcielibyśmy być też pionierem w tym, co robimy. Takie „out of the box”. Wiem, że takie działania mają sens, co uświadomiła nam też nasza ostania wizyta w Dubaju na targach EXPO, która pokazała, że mimo iż jesteśmy niewielkim krajem, to jest cała masa rzeczy, którymi naprawdę możemy się pochwalić. To można zaobserwować choćby zwiedzając nasz polski pawilon. Ale to nie tylko pawilon. EXPO było dla nas szansą na nawiązywanie nowych relacji biznesowych. I mimo iż nasza firma ma dość wąską specjalizację dedykowaną dla sektora medycznego w zakresie odbioru, transportu i unieszkodliwiania odpadów medycznych, również ona przy odpowiednim ukierunkowaniu może być implementowana na rynkach zagranicznych i na to właśnie liczymy. Wierzę, że z pomocą Gosi to może się udać. I właśnie te rynki zagraniczne będą tym kolejnym polem, na którym będziemy chcieli się sprawdzić. Bardzo często można zauważyć, że ludzie z Polski mają ogromne kompleksy na tle innych nacji. A nie mamy do tego podstaw. Ta wizyta w Dubaju pokazała mi, że na świecie jest wielu ludzi, którzy mają ogromną fantazję i potężne pieniądze, ale bardzo często to my możemy im zaproponować to, czego im brakuje – doświadczenie. I tego doświadczenia nic nie zastąpi. 

Jak Pan by podsumował te 30 lat doświadczenia? Domyślam się, że ciężko streścić to w kilku zdaniach…

Wszystko, co najlepsze dopiero przed nami. To krótkie podsumowanie tych 30 lat. Na pewno nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa, bo świat cały czas się zmienia i codziennie trzeba się do tego świata dostosowywać. Gdybyśmy nie dostrzegali tej potrzeby zmian, z pewnością nie mielibyśmy w swoim portfelu blisko 15 tys. klientów, z którymi na co dzień utrzymujemy nasz serwis. Wierzę, że nasz pociąg na stację wjeżdża tylko raz i albo skorzystamy z naszej szansy, albo nie. Czerpię ogromną satysfakcję z samego tworzenia i udoskonalania różnych procesów, dlatego staram się korzystać z szans, jakie niesie mi życie. To, do czego ostatnio doszliśmy w kwestii idei pracy w Emce, to konieczność wykreślenia ze słownika słowa „marazm”. To w naszej firmie na pewno nie istnieje. U nas dzieje się coś cały czas.

W ostatnim czasie w Żyrardowie widać dużą aktywność firmy EMKA S.A. pod kątem działań społecznych i charytatywnych – Recomat, wsparcie dla OSP, PSP, serduszka na korki. Dlaczego firma stawia na takie działania poza prowadzoną przez siebie działalnością?

To, że taka postawa jest konieczna, a wręcz niezbędna, wynika z mojego podejścia do życia. A wychodzę z założenia, że to, kim jesteś, zawdzięczasz środowisku, w którym się wychowałeś. Codziennie przejeżdżając przez miasto widzimy, jak ono się zmienia. Widzimy to miasto – ogród. Widzimy lofty i remontowane ulicy, budynki. Ale rzadko kiedy dostrzegamy ludzi, a w naszym mieście ciągle jest ich naprawdę bardzo dużo, którzy nieustająco potrzebują tej pomocy. I wydaje mi się, że przedsiębiorcy, którzy w naszym mieście działają, powinni zmierzyć się ze spacerem po mieście i spojrzeć na te ludzkie potrzeby. Mówiąc wprost, czuję, że właśnie tak trzeba. I mogę zasłaniać się popularnym zwrotem „społecznej odpowiedzialności biznesu”, ale żadna społeczna odpowiedzialność nie zastąpi potrzeby dzielenia się dobrem, a ja tak czuję i wierzę, że dobro zawsze wraca. Teraz też jesteśmy w tym magicznym okresie przedświątecznym, który wzmaga potrzebę dzielenia się z innymi, niesienia pomocy. Wydaje mi się, że o tej potrzebie nie można zapominać przez cały rok.

Recomat to nowość, która dopiero zaczyna się pojawiać w Polsce. Co spowodowało zainteresowanie firmy tym urządzeniem?

To doskonały przykład, jak staramy się adaptować do tych potrzeb zmieniającego się świata. To nic innego jak elektroniczne wydanie naszej akcji „Odpad zdasz – drzewko masz”. Obserwując moje działania, z pewnością wiele osób zauważyło, że naprawdę uwielbiam kontakt z ludźmi i zwyczajnie tęsknię za tymi czasami, gdy organizowaliśmy naszą akcję na terenie EMKI, gdzie mieszkańcy ustawiali się w kolejki. Ja wtedy czułem, że żyję. Oczywiście rozumiem, że mamy pandemię. To właśnie dlatego musieliśmy się odnaleźć w nowej sytuacji i stąd pomysł na Recomat. Tym bardziej cieszy mnie, że nasza akcja znalazła uznanie wśród różnych instytucji. Honorowy patronat nad naszą akcją objął Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, co dla mnie jest bardzo dużym wyróżnieniem i satysfakcją. Aktywnie włączył się również Prezydent Żyrardowa Lucjan Krzysztof Chrzanowski i Urząd Miasta udostępniając nam teren pod Recomat. 

A jaki jest odbiór społeczny? Przejeżdżając obok Recomatu trudno nie zauważyć, że cieszy się zainteresowaniem mieszkańców.

Akcja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. W tym okresie przedświątecznym Recomat opróżniany jest dwa razy dziennie, co zaskoczyło nawet przedstawicieli dystrybutora urządzenia. Oczywiście mamy w planach rozwój tej akcji – myślimy o naszej wewnętrznej aplikacji, a także w przyszłości o postawieniu kolejnych takich urządzeń w naszym mieście i powiecie. Podkreślam jednak, że najpierw chcemy nabrać doświadczenia w tej odsłonie akcji „Odpad zdasz – drzewko masz”, nauczyć się jej na nowo. To cała logistyka, bo warto przypomnieć, że na samym Recomacie akcja się nie kończy. W konsekwencji oddania 100 butelek, mieszkańcy otrzymają od nas drzewka. Już teraz po 2 tygodniach akcji przekazaliśmy pierwsze grudniowe choinki.

EMKA S.A. znana jest jako firma zajmująca się unieszkodliwianiem odpadów medycznych. Warto więc poruszyć temat utylizacji odpadów w ogóle. Czy zauważa Pan problem, jakim jest dziś branża odpadów? Wzrost cen za odbiór odpadów, trudności z ich utylizacją? Z czego to wynika?

Sądzę, że temat gospodarki odpadami powinien rozpoczynać się na samym początku edukacji szkolnej, a nawet przedszkolnej. Wydaje mi się, że każda akcja edukacyjna i społeczna służy temu, byśmy zwiększali swoją wiedzą na temat gospodarki odpadami, a w konsekwencji przedłużyli życie na Ziemi. Przecież wszyscy oglądamy serwisy informacyjne. Słyszymy, że lodowce topnieją, a śmieci przemieszczają się z kontynentu na kontynent. Niestety, postęp ma swoje dobre i złe strony. Z pewnością wzrost produkcji odpadów należy do tych niepożądanych skutków w krajach wysokorozwiniętych. Jednak musimy budować tę naszą wewnętrzną odpowiedzialność, choć w pojedynkę nikt z nas problemu z zaśmieceniem środowiska nie rozwiąże, ale wszyscy razem naprawdę mamy już moc sprawczą. Temat odpadów zawsze jest trudny i niestety niewiele osób rozumie, że sposoby na zagospodarowanie odpadów są dość ograniczone. Sam kilka lat temu zetknąłem się z tematem umiejscowienia w Żyrardowie zakładu unieszkodliwiania odpadów. Nasza lokalna społeczność tego nie zaakceptowała, więc nasza firma tego nie zrealizowała i nie zrealizuje. Natomiast problemu odpadów nikt za nas nie rozwiąże, dlatego musimy mieć na względzie, że na różnych etapach będziemy musieli się z tym mierzyć.

To może powiedzmy jasno. Czy jest jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że temat spalarni wróci do Żyrardowa?

Nie, nie wróci, ponieważ powstała spalarnia w Płocku, którym jesteśmy głównym operatorem i głównie z tego powodu na terenie powiatu żyrardowskiego na pewno spalarnia firmy EMKA S.A. nie powstanie. Powtarzałem to już wielokrotnie, ale dalej znajdują się ludzie, którzy ciągle do tego tematu wracają i dopytują. Moja filozofia to „nic na siłę”. Jesteśmy firmą rodzinną, nie jesteśmy typową korporacją, więc naszym celem nie jest chęć zysku za wszelką cenę. Tym bardziej teraz hasło „firma rodzinna” nabrało mocy i chcę, żeby nasze działania przynosiły satysfakcję nie tylko nam, ale i otaczającemu otoczeniu. 

W ostatnim czasie w mediach lokalnych pojawia się hasło „znany żyrardowski biznesmen” zakupił nieruchomości….

To ja!

Czy możemy oficjalnie powiedzieć, które nieruchomości w ostatnim czasie zostały przez Pana zakupione?

Wolę jednak określenie „przedsiębiorca”. Wydaje mi się, że słowa mają znaczenie. Tym bardziej, że jeszcze przed ’89 rokiem osoba, która taniej kupiła, drożej sprzedała była nazywana spekulantem. Tak to się określało. Później nowe wybory, nowe szanse dały nam inne możliwości i tak stałem się przedsiębiorcą. A wracając do Pani pytania… Od 55 lat mieszkam w Żyrardowie, od 30 lat prowadzę tu swoją firmę. Tym samym staram się też zmieniać nasze miasto. Wystarczy spojrzeć na otoczenie naszej firmy. Na pierwsze hasło „gospodarka odpadami” nie kojarzy się z uporządkowaną przestrzenią. A zachowanie czystości to nasz priorytet. I dlatego też uważam, że widząc zmiany w naszym mieście, lokalni przedsiębiorcy mają nawet obowiązek do inwestowania, by przywrócić mu dawną świetność i estetykę. Nie tylko nie ukrywam, że inwestuje w nieruchomości w Żyrardowie, ale też do tego zachęcam. Uważam, że nasze miasto ma ogromny potencjał. I tak, w ostatnim czasie zainwestowaliśmy w popularnie zwany „Pedet”. Zmieniamy oblicze tego miejsca, odnowiliśmy je nieco. Dbamy o to, by najemcy mieli właściwe warunki pracy i staram się to robić tak, by można było być dumnym ze zmian w naszym mieście. 

Czy faktem jest, że najemcy tej nieruchomości będą musieli się mierzyć ze wzrostem czynszu, bo o tym również można było przeczytać w lokalnych mediach?

Obecnie nie planuję wzrostu cen najmu. Wydaje mi się, że też większym problemem dla najemców było to, że mieli przeciekający dach, że otoczenie mogło odstraszać potencjalnych klientów. O to już dziś nie muszą się martwić. Naprawdę nie wszystko trzeba robić, mając na względzie jedynie chęć zysku. 

Jest Pan Prezesem firmy EMKA S.A. i jednocześnie pełni Pan funkcję członka Zarządu Powiatu Żyrardowskiego. Jak udaje się Panu łączyć te dwie rzeczy? I dlaczego jako prężnie działający przedsiębiorca zdecydował się Pan na działalność samorządową?

Mam nadzieję, że udaje mi się dobrze łączyć te dwie funkcje. Jednak ta moja działalność samorządowa, to rzecz, której uczę się cały czas. Mijają 4 lata odkąd mam zaszczyt być członkiem Rady Powiatu Żyrardowskiego i to dla mnie potężna lekcja. Przede wszystkim lekcja pokory, trzymania na wodzy emocji, a ci, którzy ze mną pracują wiedza, że jestem dość ekspresyjny w wyrażaniu emocji i „co w sercu, to na widelcu”. Natomiast samorządu nie można się nauczyć przez jedną kadencję. Na pewno widać tu duże różnice do prowadzenia własnej firmy. Inny jest też poziom odpowiedzialności. Obserwuję też te działania bardzo wnikliwie i nawet przez chwilę nie żałuję mojej decyzji, by podjąć się działalności w samorządzie. Tak, jak powiedziałem na początku naszej rozmowy, nie boję się nowych wyzwań. Mam nadzieję, że moje doświadczenie biznesowe pomaga mi w podejmowaniu decyzji samorządowych, a nauka samorządu pozwala mi często w inny sposób spojrzeć na działania w biznesie. Ważną lekcją jest też z pewnością nauka cierpliwości, bo w samorządzie decyzja podjęta dziś, widoczna jest za 2, 3 lata. To akurat jest nieco wbrew mojej naturze. Na co dzień pracuję w trybie „akcja – reakcja”. To bardzo ciekawe doświadczenie. Swego czasu była potężna różnica zdań między mną a poprzednim włodarzem miasta. W tamtym czasie nie do końca zgadzałem się z podejmowanymi wówczas decyzjami. Naturalną konsekwencją było dla mnie to, bym nie był postrzegany jedynie jako osoba, która krytykuje, ale też potrafi coś zrobić. To zmotywowało mnie do tego, by postawić przed sobą wyzwanie w samorządzie. Jakie będą tego efekty? Wydaje mi się, że o tym będziemy mogli mówić po zakończeniu tej pierwszej kadencji, a mam nadzieję, że będą kolejne. 

Czego sobie i innym życzy Krzysztof Rdest?

Zarówno sobie jak i innym życzę przede wszystkim, żeby zawsze chciało nam się chcieć. A także, żeby  przyświecająca nam idea: „Najlepsze w życiu dopiero przed nami” była iskrą nadziei dla każdego.  

Back to top button
Skip to content