Żyj zdrowo!

Daleko nam do zbiorowej odporności

Pandemia Covid-19 przyspiesza i nie wydaje się, by kolejna, już czwarta fala miała obejść się z nami łagodniej. Kolejne doniesienia wskazują, że mutujący z zawrotną prędkością wirus z każda falą jest coraz bardziej agresywny, co nie pomaga nam w budowaniu odporności społecznej. Warto jednak pamiętać, że bezpieczeństwo społeczne zależne jest od nas samych.

Na początku pandemii Covid-19 mówiono dużo o odpowiedzialności społecznej jako kluczowym czynniku w walce z wirusem Sars-CoV-2. Przypominano nam o podstawach higieny jaką jest mycie rąk, o konieczności noszenia maseczek i rękawiczek, a także o dezynfekcji. Ewolucja, z jaką społecznie przechodzimy pandemia objęła już brak podstawowych produktów jak papier toaletowy, rękawiczek i maseczek na półkach sklepowych. Przez długie miesiące byliśmy zamknięci w domach, a jedyną rozrywką było wyrzucenie śmieci czy spacer z psem. Wyłączono nas już z życia towarzyskiego, odebrano możliwość korzystania z propozycji kulturalnych i rozrywkowych. Z braku produktów na sklepach przeszliśmy do zamkniętych sklepów i jedynie supermarkety dawały nam możliwość zaspokojenia rozbuchanego konsumpcjonizmu. Lockdown nic nie dał. Z już nieobowiązujących zakazów nie wyciągnęliśmy żadnej lekcji.

Dziś naiwnym jest myślenie i oczekiwanie, że podstawowe zasady, o których eksperci mówili już 2 lata temu zakorzeniły się w nas samych, bo z uporem maniaka udowadniamy całemu światu, że Covid nas nie dotyczy, nosze maseczek jest głupie i niepotrzebne, a rosnące w siłę grupy antyszczepionkowców zacierają ręce. Szczepienia nie są obowiązkowe, więc każdy ma prawo wyboru, czy się zaszczepi czy też nie. Niestety, jak pokazują światowe badania, tylko zbudowanie ogólnospołecznej odporności na poziomie 75% pozwoli nam na zniesienie obostrzeń i zdjęcie maseczek.

Jeśli do nikogo nie przemawiają obostrzenia i zakazy, dajmy przemówić liczbom, a te pokazują, że od początku pandemii w Polsce zmarło blisko 82 tys. ludzi, co jest ponad dwukrotnością liczby mieszkańców Żyrardowa. Oznacza to również, że zmarło więcej ludzi niż obecnie zamieszkuje cały powiat żyrardowski. Obecnie dziennie o chorobie dowiaduje się blisko 30 tys. osób, czyli to mniej więcej tyle, co zamieszkuje gminy: Mszczonów, Radziejowice, Wiskitki i Puszcza Mariańska, z czego dziennie udaje się wyzdrowieć tylko Wiskitkom. To jednak dane ogólnopolskie. Można by powiedzieć, że w powiecie żyrardowskim nie jest tak źle. W końcu liczba zakażonych na 10 tys. mieszkańców wynosi 6,55 (stan na 24.11.2021).

Jak budowana jest odporność społeczna?

To, że Sars-CoV-2 jest wirusem wyjątkowym, przekonaliśmy się już na początku 2020 roku, więc nikogo nie powinno dziwić, że wszelkie przewidywania dotyczącego jego rozwoju są zagadką. Pewnym jest jednak, że w przeciwieństwie do początków pandemii, dziś na jego temat wiemy już nieco więcej, co z kolei pozwala nam na reakcją społeczną, by śmiertelne żniwo wirusa spowolnić.

Podstawowym założeniem jest budowanie bezpieczeństwa sanitarnego i higieny, co z kolei oznacza, że wracamy do elementarnych zasad życia społecznego. Ciągle nie dla wszystkich nawykiem jest częste mycie rąk (przez 30 sekund, podczas których można śpiewać piosenki i deklamować dziecięce wierszyki), dezynfekcja i noszenie maseczek. Aż dziw wspominać o kichaniu w łokieć i zasłanianiu ust podczas kaszlu. Warto pamiętać również o zachowaniu dystansu społecznego -1,5 m, który zmniejsza ryzyko zarażenia drogą kropelkową, bo właśnie tak można zarazić się Sars-Cov-2. Jeśli już dojdzie do zakażenia lub jesteśmy objęci kwarantanną, nie narażajmy innych na ryzyko zachorowania i przestrzegajmy zasad izolacji.

#SzczepimySię

Zupełnie inną, choć nie mniej istotną kwestią są szczepienia. Mają one tylu samo zwolenników, co przeciwników. Trzymając się jednak faktów, warto podkreślić, że już teraz szczepić może się młodzież powyżej 12 r.ż., choć w ostatnim czasie Pfizer ogłosił, że ich preparatem mogą się szczepić dzieci powyżej 5 r.ż, więc możliwym jest, że już niebawem ta rekomendacja zacznie obowiązywać również w Polsce.

Niestety, jak zauważa dr Piotr Merks, farmaceuta, Adiunktem, w Zakładzie Farmakologii i Farmakologii Klinicznej, Collegium Medicum. Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, szczepiący chętnych w Aptece Eskulap w Żyrardowie, dziś ciągle liczba chętnych do szczepień przeciwko Covid-19 nie jest zadowalająca, byśmy społecznie mogli czuć się bezpiecznie. –

Zgodnie z danymi Państwowego Zakładu Higieny z 17 listopada mamy w tym momencie wyszczepione 50 proc. populacji. To jest o 20 proc. za nisko. To są dane o w pełni zaszczepionych dwiema dawkami lub jedną preparatem firmy Johnson. I choć większość osób, które obecnie szczepimy, przychodzi na trzecią dawkę, zauważamy również trend, że przychodzi więcej osób na pierwszą dawkę. Czyli przychodza osoby, które wcześniej były sceptycznie nastawione do szczepień – mowi Piotr Merks. – Głównym motywatorem dla tych ludzi jest śmierć w rodzinie i fakt, że osoby niezaszczepione Covid-19 przechodza dużo gorzej niż osoby zaszczepione.

Należy podkreślić, że szczepienia nie chronią nas w 100 proc. przed zachorowaniem na Covid-19, ale pomagają przejść chorobę w lżej. Co ciekawe, przejście Covid-19, czyli hucznie zwane „bycie ozdrowieńcem” wcale nie daje nam odporności równej szczepieniom.

Osoby, które się szczepią mają przede wszystkim od 12-15 raz większą szansę, by nie umrzeć. Nigdy nie wiemy, kto zostanie zarażony i nie znamy jeszcze mechanizmu wirusa, który wpływa na przebieg choroby – tumaczy Merks. – Czwarta fala z pewnością jest falą ludzi niezaszczepionych. Największa ilość zgonów dotyczy ludzi, którzy nie wykonali żadnego szczepienia przeciwko Covid-19. Samo przejście infekcji, co jest też ciekawostką, nie powoduje tak silnej odpowiedzi immunologicznej i tak długotrwałej jak szczepienie – dodaje ekspert.

Już teraz pojawiają się doniesienia ze świata, które wskazują, że możliwe będzie wprowadzanie czwartej a nawet piątek dawki szczepionki przeciw Covid-19, co wynika z szybkich i agresywnych mutacji wirusa. Sars-CoV-2 mutuje zdecydowanie szybciej niż wirus grypy i dziesiękrotniej szybciej zaraża. To powoduje, że dziś jego obecność w naszym społeczeństwie nie pozwala nam na poczucie bezpieczeństwa.

Back to top button
Skip to content