Ważne!WywiadŻyrardów

Czy Rampa zniknie z Żyrardowa?

Żyrardowski Bielnik od kilku lat wraca do życia, dzięki działalności Muzeum Lniarstwa i Rampy, która wpisała się nie tylko w krajobraz Bielnika, ale przede wszystkim podbiła serca mieszkańców Żyrardowa. To miejsce z duszą i dobrym piwem, które warzone jest przez browar Beer Bros. W maju pojawił się nowy inwestor, który planuje rewitalizację zabytkowych budynków Bielnika, co może wiązać się z koniecznością zamknięcia, a w najlepszym wypadku przeniesienia obleganego przez żyrardowian pubu. O przyszłości Rampy i browaru rozmawiamy z Kasią i Szymonem Milczarkami, właścicielami pubu.

Kiedy otworzyliście Rampę?

W lipcu minęły 3 lata.

To długo czy krótko jak na knajpę?

To jest i długo, i krótko. Trzy lata to jednak jest kawałek życia, ale jak spojrzymy na biznes z dłuższej perspektywy, to wcale nie tak długo. Chętnie poprowadzilibyśmy Rampę jeszcze dłużej.

Kiedy zacząłeś przygodę z piwami?

Warzyłem sobie piwo w domu „ku uciesze” mojej żony, bo zajmowałem jej wtedy kuchnię na cały dzień.

I zaparowywał cały dom na kolejny dzień.

Tak, te wszystkie zapachy – to była pasja. To było jakieś 10 lat temu. W którymś momencie przestałem zajmować się zawodowo ekologicznymi paliwami, nastąpiła zła koniunktura i stałem przed wyborem, co robić dalej. To się właśnie zbiegło z modą na piwa rzemieślnicze, o których rozmawiałem z kolegami. 2 lata później stał już browar w Żyrardowie. To było połączenie pasji z pomysłem na nowy biznes.

Skąd pomysł na pub?
Rampa to naturalna konsekwencja budowy browaru. Moim założeniem było otwarcie browaru i sprzedaż piwa. Później pojawiła się potrzeba stworzenia miejsca, gdzie można usiąść i się tego piwa napić. A pierwszego dnia, kiedy zobaczyłem tę wiatę, która tutaj jest, to się po prostu zakochałem i oczami wyobraźni widziałem już tę knajpę.

Od początku tym miejscem miał być Żyrardów?

Jesteśmy spod Grodziska Mazowieckiego. Naturalnym rynkiem zbytu była dla nas Warszawa, więc miejsca na browar szukałem na linii Grodzisk – Warszawa. Mieliśmy już prawie podpisaną umowę na wynajem hali w Milanówku, ale zobaczyłem jedno ogłoszenie o wynajmie hali w Żyrardowie. No i jak przyjechałem, to opadła mi szczęka. I to nawet nie miała być ta hala, w której obecnie jesteśmy. Zakochałem się od razu w tej architekturze i stwierdziłem, że to jest idealne miejsce na browar. Kiedy przyprowadziłem tu chłopaków, stwierdziliśmy, że te mury aż się proszą, żeby znów wprowadzić tu jakiś przemysł, rzemiosło, a w naszym przypadku kadzie fermentacyjne. Jak widać, gdyby nie to jedno małe ogłoszenie w gazecie, nie byłoby nas tutaj.

Bo w Żyrardowie naprawdę łatwo się zakochać.

To prawda. Ludzie nie do końca rozumieją nasz wybór miasta i spotkaliśmy się z takimi opiniami: „co wy tam będzie robić”, „okradną was, zabiją”. Właściwie nie mieliśmy żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Nie zdarzyło się, żeby ktoś przyszedł, coś ukradł, zepsuł. Zdarzyło się raz, na samym początku. Ukradli nam mikrofalę, lecz nasz kot się z tego cieszy, bo miejsce po mikrofali jest jego legowiskiem, a nam ta mikrofala i tak się nie przydawała. To była jedyna taka sytuacja.

Co dziś dzieje z browarem?

Browar już nie produkuje. W tym momencie jesteśmy na etapie sprzątania sprzętu, bo jesteśmy zmuszeni sprzedać całe oprzyrządowanie. W Rampie mamy jeszcze resztki piw uwarzonych w naszym browarze, ale sądzę, że za miesiąc zamiast naszego piwa będą już piwa naszych zaprzyjaźnionych browarów rzemieślniczych.

Kiedy dowiedzieliście się o tym, że browar trzeba będzie zamknąć?

W maju i to było dla nas jak uderzenie obuchem. Pokrzyżowało nam to wszystkie plany. Jest to o tyle smutne, że poświęcamy temu miejscu i browarowi 90% naszej energii i taką jedną decyzją to wszystko zostało przekreślone. Było to po prostu przykre. Od 2012 roku robimy piwo, więc 9 lat życia. To kawał czasu.

Rampa stoi teraz pod dużym znakiem zapytania, co dalej, ze względu na zakup budynku przez nowego inwestora. Wiedzieliście wcześniej w ogóle o tym, że właściciel chce sprzedać budynki?

Kiedyś faktycznie właściciel nam wspominał, że chce sprzedać budynek. Nawet przez chwilę zastanawialiśmy się nad kupnem, ale po usłyszeniu kwoty, zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Jednak informacje o tym, że to się wydarzyło, dostaliśmy z miesiąca na miesiąc. Nawet nie mieliśmy szansy się przenieść. W przypadku takiej inwestycji jak browar, bo często takie pytania do nas trafiają, to jest proces, który trwa około roku. W polskim prawie małe rzemieślnicze browary muszą spełniać takie same warunki jak największe browarnie w Polsce. Przechodziliśmy dokładnie te same procedury. Do tego dochodzi jeszcze dostosowanie nowego obiektu do potrzeb produkcji piwa, to są poważne koszty. Niestety ze względu na pandemię nie mieliśmy i nie mamy zabezpieczonej gotówki na stawianie browaru na nowo. Pandemia spowodowała, że niestety jesteśmy w długach, które mieliśmy zamiar odrobić w ciągu najbliższego roku lub dwóch lat, no ale jak widać, nie bardzo mamy szansę. Także podsumowując, nie dość, że zostajemy bez browaru, to jeszcze z długami.

Co dalej z Rampą?

Z Rampą obecnie jest taka sytuacja, że nowy właściciel poinformował nas, że możemy zajmować lokal tak długo, jak długo nie będzie to kolidowało z ich planami. Niestety z tego powodu nie chce podpisać umowy terminowej, bo sam nie wie do kiedy to może potrwać. Właściwie to nasze bycie tu może potrwać rok, pół roku lub miesiąc. Ta niepewność jest gorsza niż informacja, że mamy pół roku. Chociaż moglibyśmy to jakoś rozplanować, a tak nie wiemy, czy możemy na spokojnie szukać innego miejsca, czy może za miesiąc dostaniemy wypowiedzenie i nie zdążymy nic zrobić. Co prawda rozglądamy się, ale szalenie trudno znaleźć lokalizację, która będzie dorównywała tej – dużo miejsca, brak sąsiadów. Tu naprawdę nikomu nie przeszkadzaliśmy. Jedyny sąsiad, który tutaj mieszka, przyszedł kiedyś do nas i poprosił o podgłoszenie muzyki, bo ze znajomymi nie słyszą, co gramy. Okazało się, że nasze sąsiedzkie problemy ograniczają się do tego, że mamy za cicho muzykę.

Co stoi na drodze, byście zostali w tej lokalizacji? Jakie argumenty przedstawił wam nowy właściciel?

Oczywiste jest, że w tym kształcie pub nie może funkcjonować przy potencjalnie zamieszkałym obiekcie. Jeśli ktoś będzie miał tu okna, to raczej do 2:00 w nocy nie pozwoli nam tu funkcjonować. Jeśli powstaną tu mieszkania, to rampa nie ma racji bytu.

Mówisz, że szukacie miejsca. Czy jest jakakolwiek szansa, że zostaniecie w Żyrardowie?

Jeżeli będziemy szukać miejsca, to tylko w Żyrardowie. Głównie ze względu na ludzi, których tu poznaliśmy, polubiliśmy i się zaprzyjaźniliśmy. Nie widzę opcji, żeby robić to gdziekolwiek indziej.

 

Skontaktowaliśmy się z warszawskim deweloperem – nowym właścicielem budynków, w których dziś mieści się Rampa. Zostaliśmy poinformowani, że kiedy plany zagospodarowania przestrzeni powstaną, będziemy mogli przedstawić je naszym czytelnikom.

Back to top button
Skip to content