Po 5 latach na stanowisku zastępcy Wójta – pani Urszuli Ciężkiej, Artur Jankowski w wyniku kwietniowych wyborów został wybrany na Wójta Gminy Radziejowice. To piękna i spokojna gmina powiatu żyrardowskiego, której mieszkańcy, jak wszędzie, mają swoje bolączki, problemy i potrzeby. O planie na najbliższą kadencję rozmawiamy z Arturem Jankowskim, Wójtem Gminy Radziejowice.
Jak się Pan czuje w nowej roli – Wójta Gminy Radziejowice?
Nowa rola jest oczywiście dla mnie nowym wyzwaniem. Natomiast w samorządzie pracuję od blisko 20 lat. 5 lat pełniłem funkcję zastępcy wójta, pani Urszuli Ciężkiej w Gminie Radziejowice, stąd też wiele obowiązków, które są nałożone na włodarza gminy, są mi znane i już wcześniej musiałem się z nimi mierzyć. Jednak być włodarzem gminy to zupełnie inna odpowiedzialność, większe zobowiązania i szersze spectrum zadań, działań i planów do zrealizowania. Wierzę jednak, że uda mi się pokładanym nadziejom wobec mnie sprostać.
Jakie zadania stały przed Gminą Radziejowice zanim objął Pan stanowisko Wójta?
Nie można wskazać jednej dominującej kwestii, która jest priorytetowa dla gminy. Od lat stawiamy na zrównoważony rozwój, więc są to różnego rodzaju przedsięwzięcia związane z inwestycjami, ochroną środowiska, oświatą, wymiarem społecznym, realizowaniem bieżących potrzeb społeczności lokalnej. To też kontynuacja inwestycji infrastrukturalnych, projektów rozpoczętych w ubiegłych latach, które uzyskały dofinansowania, więc jesteśmy też zobowiązani do przestrzegania terminów. To duże wyzwania, żeby zachowana była ciągłość rozwoju, a projekty realizowane sprawnie. Nie chodzi jedynie o infrastrukturę drogową, ale też o budowę obiektów oświatowych czy infrastrukturę wodno-kanalizacyjną. To sprawy, które są istotnym elementem w każdej gminie.
Kwestią, którą rozpoczęliśmy w ubiegłej kadencji z panią wójt, Urszulą Ciężką, to przygotowanie i aktywizacja terenów inwestycyjnych na obszarze Gminy Radziejowice. Na podstawie analiz i obserwacji widzimy, że posiadamy dogodną lokalizację, która jest atrakcyjna dla potencjalnych inwestorów i te atuty chcielibyśmy wykorzystać. Oczywiście wyznaczając strefę inwestycyjną, przemysłową, jednocześnie nie chcemy zaburzyć ładu przestrzennego i komfortu życia naszych mieszkańców. Nie chcemy by rozwój gminy pod kątem nowych inwestorów był uciążliwy i nieakceptowalny społecznie. Staramy się przygotować i uruchomić tereny inwestycyjne wzdłuż dróg krajowych – drogi nr S8 i drogi nr 50. Również w miejscowościach z dogodną komunikacją. Walczymy, by spółka CPK nie zabrała nam tych terenów, a swoimi inwestycjami nie zaburzyła ładu gminy i przyjętych strategii. To dla nas wyzwanie, ale też plan działania na najbliższe miesiące i lata. Musimy przyciągnąć inwestorów, żebyśmy mieli z tego wymierne korzyści w postaci dochodów budżetowych i możliwości wydatkowania tych środków na potrzeby gminy.
Oczywiście chcielibyśmy również zapewnić mieszkańcom to, co do tej pory było już zapewnione – wysokiej jakości edukacja, wsparcie dla seniorów, zajęcia sportowe, kulturowe, wsparcie OSP i kół gospodyń wiejskich, sołectw. Chcemy wsłuchiwać się w głosy mieszkańców tak, by stale z nimi prowadzić dialog i rozwijać gminę w zgodzie z potrzebami.
Takie możliwości dialogu dają nam spotkania sołeckie, a także wydarzenia organizowane w gminie, na których staram się być. Mój gabinet również jest otwarty, oczywiście w miarę elastyczności kalendarza spotkań. Natomiast chcę, by mieszkańcy gminy wiedzieli, że jestem tu dla nich.
Co postrzega Pan jako najmocniejsze atuty Radziejowic?
Nasza gmina ma naprawdę wiele atutów, począwszy od aspektów kulturowo-historycznych. Na naszym terenie znajduje się kompleks pałacowo-parkowy, który przyciąga tłumy turystów nie tylko z terenu naszego powiatu. Oprócz działalności pałacu, mamy też na stałe wpisanych wiele innych wydarzeń, które rozsławiają naszą gminę. Posiadamy duże tereny zielone – wysokiej klasy obszary do zwiedzania w zakresie środowiska naturalnego. To wszystko jest bardzo atrakcyjne dla osób, które szukają u nas swojego miejsca do zamieszkania. Dla nowych mieszkańców, dla ludzi, którzy oczekują spokoju, staramy się być gminą nowoczesną. Mamy w pełni wyposażone i zmodernizowane obiekty szkolne. Mamy zapewnioną obsługę w zakresie gospodarki wodno-kanalizacyjnej. Nasza lokalizacja i dostępność do dróg krajowych również podwyższa naszą atrakcyjność. To raptem 30 min do Warszawy. Do okolicznych miast zapewniamy transport autobusowy.
Obecnie Gmina Radziejowice jest postrzegana jako teren o charakterze mieszkaniowo-rekreacyjnym i zauważamy największy ruch właśnie w tej sferze. Co roku wzrasta liczba naszych mieszkańców. Chcemy to wykorzystać – zainteresowanie naszą gminą, ale jednocześnie iść z duchem czasu. To połączenie zasady zrównoważonego rozwoju z jednoczesnym wykorzystaniem potencjałów, którymi dysponujemy.
Jaki ma Pan pomysł na sprawne zarządzanie gminą i jej rozwój w zderzeniu z faktem, że Gmina Radziejowice ma najniższy budżet w powiecie żyrardowskim, a jednocześnie na rok 2024 macie zaplanowany najwyższy budżet na przestrzeni ostatnich lat?
Nasz budżet może wydawać się wysoki ze względu na pozyskane dofinansowania, które udało nam się zdobyć. To stanowi koło zamachowe dla tak małych samorządów wiejskich jak nasz. Obecnie nie posiadamy tak wiele terenów inwestycyjnych, przemysłowych, które dawałaby nam zastrzyk finansowy, by mówić, że jesteśmy gminą bogatą. Natomiast udało nam się zachować stały rozwój gminy i optymistycznie patrzeć w przyszłość. Wszystko to za sprawą kilku podstawowych zasad. Pierwszą z nich jest racjonalizacja kosztów. Staramy się podejmować takie zadania, które nie generują kosztów po stronie gminy, tzn. po prostu staramy się oszczędzać i liczymy każdą wydaną złotówkę. Staramy się bardzo przemyślanie podejmować decyzje i rozpoczynać przedsięwzięcia, które nie pochłoną znacznych kosztów po naszej stronie, które w kolejnych latach mogą zaowocować tym, że, mówiąc kolokwialnie, będziemy „bez grosza” i zostanie nam jedynie wykonywanie zadań własnych gminy. Stabilizujemy budżet, byśmy mogli co roku przeprowadzać inwestycje.
Drugim ważnym elementem jest pozyskiwanie środków zewnętrznych. Poszukujemy źródeł dofinansowania na projekty, które dla nas są istotne. Jeśli jest potrzeba zrealizowania jakiegoś przedsięwzięcia, to wtedy staramy się pozyskać dofinansowanie na tę inwestycję. To nam się naprawdę udaje, bo np. w ostatnich latach pozyskaliśmy ponad 20 mln zł z Programu Inwestycji Strategicznych – Polski Ład.
Trzecim elementem, który ma wpływ na rozwój gminy to zwiększenie dochodów. Dlatego właśnie tak duży nacisk kładziemy na przygotowanie strefy inwestycyjnej, przemysłowej. Musimy zachęcić przedsiębiorców, by lokowali swoje firmy u nas i dzięki temu mogli dzielić się swoim podatkiem z gminą.
Oczywiście w każdej z tych zasad pojawia się hasło: „mieszkańcy”, bo jeśli mieszkańcy widzą, że gmina się rozwija i oferuje im to, po co oni tu przyszli lub w jakim celu chcą się osiedlić, to nasz cel zostanie osiągnięty.
Jakie są Pana plany wobec gminy?
Na pewno chciałbym polepszyć warunki życia mieszkańców gminy. Można to odczytać jedynie jako slogan, ale dla mnie pod tym hasłem naprawdę kryje się wiele spraw, które chciałbym zrealizować. Przede wszystkim chciałbym sprowadzić dialog z mieszkańcami do takiego poziomu, byśmy wiedzieli, gdzie i w czym możemy pomóc. Rozmawiając z mieszkańcami w ostatnich miesiącach, dowiedziałem się naprawdę o wielu rzeczach, które są bardzo ciekawe z punktu widzenia włodarza gminy. Wiem, że kluczową kwestia dla wielu jest bezpieczeństwo zarówno w kwestii obecności w gminie jak i poruszania się po jej terenie. Poprawa infrastruktury drogowej, pieszo-rowerowej, doświetlenie ulic – tego mieszkańcy oczekują. Oczywiście w związku z tym, że potrzeby w kwestii bezpieczeństwa mieszkańców są duże, a nasza gmina dość rozproszona, mówię o zabudowie jednorodzinnej, z pewnością będziemy potrzebować wsparcia zewnętrznego.
Na jakim etapie jest tworzenie strefy inwestycyjnej?
Tereny inwestycyjne w Gminie Radziejowice już są, ale ta oferta nie jest tak bogata jakiej przedsiębiorcy od nas oczekują. Jesteśmy obecnie po uchwaleniu Studium Uwarunkowań w Kierunku Zagospodarowania Przestrzennego, gdzie wyznaczyliśmy ponad 10 obszarów, na których jest możliwość zmiany planu zagospodarowania przestrzennego i uruchomienie terenów inwestycyjnych. Takie studium uchwaliliśmy pod koniec ubiegłego roku. Obecnie przystępujemy do zmiany planów miejscowych. W tym roku przystępujemy również do aktualizacji zapisów istniejących planów miejscowych w zakresie wymogów i możliwości inwestowania. To etap płynny i złożony. Dysponujemy strefami, obszarami inwestycyjnymi, które mają swój określony profil przedsiębiorcy i zainteresowanie takimi terenami jest. Natomiast są inwestorzy zainteresowani przedsiębiorstwami na większą skalę, na większych obszarach i podjęliśmy kroki w celu uruchomienia takich terenów. Niestety ze względu na prawodawstwo w Polsce i zawirowania związane ze zmianą ustawy o planowaniu przestrzennym to wszystko się wydłuża. To niestety nie działa na korzyść samorządów i małych gmin, a często przepisy nie są jednoznaczne. Jednak musimy działać i starać się poruszać w tej rzeczywistości, w której jesteśmy. I to robimy. Wierzę, że ta nasza ciężka praca będzie widoczna w najbliższych latach.
Jak duże są te tereny?
Kilka terenów może mieć powierzchnię kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu hektarów.
Też to, co może być istotne z punktu widzenia mieszkańców, wprowadzając strefę inwestycyjną ciągle chcemy zachować status gminy czystej i przyjaznej dla środowiska, więc z góry wykluczamy chociażby wszystkie inwestycje związane z gospodarowaniem odpadami. Zależy nam na tym, by ściągnąć tu ciekawe firmy, które sprawnie będą mogły rozpocząć działalność.
Podsumowując – ta kadencja to kontynuacja czy jednak nowe rozdanie?
To ciekawe pytanie. Nie ukrywam, że wspólnie z panią wójt byłem zaangażowany w wiele projektów i programów, które dziś kontynuuję. Nie można i nie chcę się od tego odcinać. Objęcie stanowiska wójta nie oznacza nowej rzeczywistości, w której się obecnie znajdujemy.
Jednak kolejna kadencja to projekty i plany, które chciałbym zrealizować jako wójt. Po tych 5 latach chcę z podniesioną głową wyjść do mieszkańców, podziękować za zaufanie i pochwalić się efektami mojej pracy, ale też moich współpracowników. Mam postawione cele, które chcę zrealizować, a o których już mówiłem. Z pewnością moim planem jest realizacja założonych działań. Oczywiście nie byłbym w stanie niczego zrobić bez współpracy z Radą Gminy. Sam początek nowej kadencji pokazuje, że Rada Gminy jest zgodna i a jej cele pokrywają się z moimi. Nie ma rozdźwięku między radnymi i chciałbym, żeby to się utrzymało jak najdłużej i byśmy wspólnie dążyli do realizacji naszych planów. Wydaje mi się, że konstruktywna współpraca z Radą Gminy to również ogromny atut i sposobność do optymistycznego patrzenia w przyszłość.